No tak, wszystko jasne. Moje spotkanie odbyło się bodaj w 81:) Zapewne mógł to być ten sam kozioł, znudzony już do reszty turystami. Jednego przeskoczył, drugiego zlekceważył. W 83 byłem w Tatrach tylko w lecie i wczesną jesienią. Też było pustawo, bowiem tak wtedy było w Priwislinskim Kraju. Mało kogo obchodziło turystykowanie. O...teraz takie martwe okresy trafiają się chyba tylko w B. Niskim i czasem w Bieszczadach. W tych ostatnich jakże często w lipcu, a nawet w sierpniuTo dobry prognostyk dla przyszłego zarządcy Kremenarosa. Będzie miał czas włóczyć się za niedźwiedziami po lesie:D Dzikie spotkania go czekają...
Pozdrawiam,
Derty




Odpowiedz z cytatem
Zakładki