Gdyz tutaj znalazlem kawalek swojej Przestrzeni,bedac po raz pierwszy.
Cudownie jest moc spogladac na to piekno natury,zachlysnac sie w miare czystym powietrzem,odjezdzac z krecaca sie kropla l....
Juz niedlugo znow Cie zobacze piekna "Zlota Goro"
Gdyz tutaj znalazlem kawalek swojej Przestrzeni,bedac po raz pierwszy.
Cudownie jest moc spogladac na to piekno natury,zachlysnac sie w miare czystym powietrzem,odjezdzac z krecaca sie kropla l....
Juz niedlugo znow Cie zobacze piekna "Zlota Goro"
Ostatnio edytowane przez bies.. ; 12-05-2010 o 03:56
Jest taki zakatek Swiata gdzie magia przeplata sie z rzewistoscia.
Jest takie miejsce gdzie milosc sie miesza z nienawiscia
a duchy przeszlosci prowadza cie za reke po kazdym szlaku.
Jest takie miejsce....
Sa Bieszczady...
Dlaczego kochamy Bieszczady? Bo.....Są
Tak być nie może,bo tak być musi...
Bo czynią nas szczęśliwymi!
Tak odpowiedziała moja żona na powyższe pytanie i chyba trafiła w sedno.
Jadę (jedziemy z żoną) w Bieszczady by się zmęczyć chodząc " po nich" .
Jednak gdy się "męczymy" to wtedy wypoczywamy . Nie wiem jak tę anomalię wytłumaczyć.
Bo dodają skrzydeł:
Rykowisko 2010 015.jpg
Ja tam ZAWSZE wracam z Bieszczadu że tak powiem hmmmm....sterany nie miłosiernie, trudami wędrówek ,bratania się i zacisniania więzów między ludzkich oraz baletów..i tak NAPRAWDĘ to dopiero po powrocie przydało by się parę dni urlopu na regenerację..
Tak być nie może,bo tak być musi...
Bo jakoś pozwalają zapomnieć o codzienności. Mieszkam na tyle blisko, że mogę tam bywać często (jak co najmniej raz w miesiącu mnie tam nie ma, to jestem chory ) Nieważne, że noc zarwana, wstaję o nawet 2:30, żeby o świcie wyjść na szlak Bo pusto, cicho, spokojnie ( i nie łamię regulaminu BdPN ).
Bo czasem dodają adrenaliny. Idąc szlakiem po świeżych śladach... Czasem niedźwiedż, czasem wilk, czasem coś przebiegnie.. do końca nie wiadomo co... Nie wiadomo czy coś spotkam, czy coś mnie spotka.. A lubię wędrować sam. W mieście takich wrażeń brak ( no, sarny bywają na ogródku )
Bo TAKICH widoków nie ma nigdzie, a szczególnie w zimie. Nic nie odda widoku dziewiczego śniegu, jeszcze nietkniętego stopą/nartą ludzką.
Bo tutaj są inni ludzie. Ale mają razem coś wspólnego. Mówię o ludziach nie pochodzących z tego terenu, tylko napływowych. Wszystkich ich coś tu ściągnęło... I wciąż trzyma.
Powodów jest znacznie więcej, ale te powyżej to w zasadzie są najważniejsze.
Tak dla przestrogi - to z czasem się (u mnie) pogłębia. Pierwszy raz byłem w Bieszczadach mniej więcej ćwierć wieku temu i jest ze mną coraz gorzej
Uf, ale sie rozpisałem...
Uszatku, dobrze napisałeś. Najbardziej ujął mnie ten śnieg nietknięty stopą ludzką. Dodałabym "ino łapą dzikiego zwierza". Bo najpiękniejsze są rozległe, zasypane pagórki, śnieg prawie niezruszony -prawie, bo pośrodku przebiega tylko trop wilka, idący prosto do lasu. Albo szare wilki na tle śniegu patrzące prosto na ciebie. Albo zawsze dumny ryś siedzący na skraju łąki. Słuchanie wycia watahy wilków nocą, zwłaszcza gdy wycie pochodzi od strony po której jeszcze godzinę temu po ciemku zmierzałeś. Można by długo wymieniać.
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 11-11-2014 o 21:11
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki