Strona 6 z 12 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 51 do 60 z 111

Wątek: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.

  1. #51
    Awatar solina
    Na forum od
    07.2006
    Rodem z
    lodz
    Postów
    12

    Domyślnie Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.

    Cytat Zamieszczone przez Quentin Zobacz posta
    Scian wolnych mam duzo, duzo zdjec sie zmiesci:) ale jak narazie wisi tylko ,,Widok z Rozsypańca na Kińczyk Bukowski" . Pojawi się z pewnością więcej. Co do ubioru to cholera wie. Wiem tylko, że z Łodzi muszę uciekać. Wole być wypalony przez iskry z ogniska lub Słońce, niż przez smog i spaliny. Pozdrawiam - nosiciel Raka odmiany Bieszczadzkiej z przerzutami.

    Przy okazji sie przywitam :)
    Również jestem z Łodzi i gdybym tylko miała takową możliwość (wrrr, życie jest podłe, bo takiej nie mam) opuściłabym to miasto w tempie znanego strusia :)
    Jesli chodzi o mój pierwszy pobyt w Bieszczadach to przypadł on na Wetlinę. Jakieś 1o lat temu i do tej pory klimat bieszczadzki tkwi we mnie mocno, tak się zadomowił skubany :)
    Kilka lat z rzędu witałam w Wetlinie wakacyjne dni, aż któregos pięknego roku wybrałysmy się z koleżankami do pewnej wioski w okolicach Komańczy. Wyprawa w ciemno, szukałyśmy czegoś bardziej na uboczu (Wetlina z roku na rok stawała się coraz bardziej "turystyczna") i znalazłysmy. Jestem zauroczona tym miejscem i cały rok czekam na kosmicznie krótki - dwutygodniowy urlop, żeby naładować się energią na cały rok. Z różnych dziwnych przyczyn nie mogę odwiedzać Bieszczadów częściej, nad czym ubolewam co jakieś 12 minut.
    Buziaki dla wszystkich szalonych :)

  2. #52

    Domyślnie Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.

    Jeśli chcesz się wyrwać z miasta na pare godzin pochodzić po ładnych lasach i pagórkach, to zapraszam do Krajobrazowego Parku Wzniesień Łódzkich. Jest tam pięknie. W pobliże dojeżdzają autobusy 91, 91A, 54A. Można sobie spokojnie pospacerować. Całkiem przyjemnie tam:) Pozdrawiam!

  3. #53
    Awatar solina
    Na forum od
    07.2006
    Rodem z
    lodz
    Postów
    12

    Domyślnie Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.

    Dzięki za radę :) Ponieważ mieszkam akurat po tej stonie Łodzi, więc wzniesienia "zaliczam" rowerkiem :)
    Szkoda tylko, że moje towarzystwo zalicza się do tych bardziej leniuchowatych (ale spierniczałych hihi) i nie często mam z kim sobie popedałować. Ale faktycznie, miło tam i przyjemnie. Zupełnie jak nie w Łodzi hihi

  4. #54

    Domyślnie Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.

    W takim razie mieszkamy rzut moherkiem od siebie:) Obecnie nie jestem zdolny do jazdy, rower w naprawie. Lecz jeśli kiedyś chciałabyś się przejechać to nie mam nic przeciwko:) pozdrawiam, Romek.

  5. #55
    Bieszczadnik
    Na forum od
    09.2006
    Rodem z
    Bieszczady
    Postów
    27

    Domyślnie Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.

    Mieszkałem w Bieszczadacz 17 lat,od 6 jestem na wygnaniu (z własnej woli) na drugim końcu Polski.Jestem dość często w tamtych stronach i kiedy muszę jechać z powrotem to coś się ze mną dzieje.Żona do tej pory robi mi wyrzuty,że "walizek jeszcze nie wypakowałem".To jest dopiero RAK.Powstaje dylemat,Rodzina czy Bieszczady?Rodzina nie wyjedzie.
    Pozdrawiam

  6. #56
    Awatar solina
    Na forum od
    07.2006
    Rodem z
    lodz
    Postów
    12

    Domyślnie Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.

    Cytat Zamieszczone przez Quentin Zobacz posta
    W takim razie mieszkamy rzut moherkiem od siebie:) Obecnie nie jestem zdolny do jazdy, rower w naprawie. Lecz jeśli kiedyś chciałabyś się przejechać to nie mam nic przeciwko:) pozdrawiam, Romek.
    Na pewno kiedyś skorzystam z miłego towarzystwa :) dzięki

    fab3, faktycznie masz problem, mój narzeczony przeprowadził się z woj. podkarpackiego (co prawda nie Bieszczady, ale spokojna i ładna okolica) w łódzkie i jest zniesmaczony. Na razie daje sobie jakoś radę, przynajmniej ma za czym tęsknić :)
    Ostatnio edytowane przez solina ; 09-09-2006 o 20:09

  7. #57
    Bieszczadnik
    Na forum od
    09.2006
    Rodem z
    Bieszczady
    Postów
    27

    Domyślnie Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.

    Ja mam za czym tęsknić.Znam je na wylot,znam ludzi i ich mętalność,znam lato,jesień,zimę,wiosnę.......

  8. #58
    Bieszczadnik
    Forumowicz Roku 2008
    Awatar Derty
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    z lasu
    Postów
    1,852

    Domyślnie Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.

    No, Buba, piknie napisałaś... :D Kto da więcej? Mój start w Bieszczady odbył się troszkę wcześniej :D Właśnie niedawno minęło kolejne okrągłe dziesięciolecie. I wcale wtedy nie poznałem 'słynnych' zakapiorów. Bo oni wówczas tam nie byli wstawiani na piedestały postaci legendarnych. To przysło później. Po prostu byli i wielu z nich zobaczyłem w roli zwyczajnych ludzi ciężko walczących o byt. Nawet nie wiem, czy dobrze kojarzę ich 'nicki'.

    Zaczęło się, gdy jeszcze panował w tym kraju ustrój sprawiedliwości społecznej, a ja wyjeżdżałem na obozy organizowane przez firmę ojca. Ten najważniejszy obóz trwał równe 4 tygodnie, a został ulokowany w stałym miejscu - w Starym Siole przy dawnej leśniczówce (albo gajówce-tego akurat dobrze nie pomnę).
    Od przyjazdu otrzymałem od tych gór serię wspaniałych lub nietypowych przeżyć. Pierwszego dnia polazłem za tory kolejki, przy których stało obozowisko, na tzw maliny. I stanąłem oko w oko z chmarą jeleni. Teraz tam jelenie chyba już nie podchodzą - za dużo cywilizacji. Tego samego dnia dusiłem się po raz pierwszy w życiu w kopciu z bieszczadzkiej ciuchci, wysłuchując kąśliwych żarcików na nasz temat od jadących na lorach robotników leśnych. Było coś o świeżym mięsie dla wilków itp. Tego samego dnia poznałem też okrutną rzekę Wetlinkę. Schodząc ze skarpki nabrzeżnej, aby umyć zęby, poślizgnąłem się po raz pierwszy na tamejszym błocku. Umyłem się od razu cały ciesząc się, że mogę też myć nadal zęby.
    A następne dni i tygodnie to były bezustanne wyprawy i włóczęgi po połoninach (Wetlińska nie była wtedy rezerwatem), wysiadywanie pół dnia na serpentynach nad Berehami w oczekiwaniu na stopa do Wetliny, gdy nasz kierowca nieco pokrzepił się piwkiem, przemykanie ukradkiem doliną Wołosatego, gdzie w zasadzie nie wolno było chodzić, odkrywanie Dwernika Kamienia, Otrytu, Magury Stuposiańskiej ścieżkami zupełnie zwierzęcymi, nie szlakiem, pierwsza burza letnia nad Tarnicą, urzekająca cisza Caryńskiego, zapomniane już mielerze, ich niezwykły zapach i próbowanie wódki z robotnikami-wyrokowcami, usmolonymi, jak przystało na węglarzy 'na Murzyna', słuchanie o tym, jak to Janek, czy inny Stasio zapadł się w żarzącą pryzmę bukowego drewna i nic z niego nie zostało, spoglądanie z władczą miną z Hnatowego w dalekie, zielone doliny. Nawet Zalew był wtedy inny, pusty, spokojny, a od strony Chrewtu zupełnie dziki, aż przerażający. I Jasło było inne i Łopiennik i droga na Wołosań i na Chryszczatą. Tamta wyprawa była chyba najświetniejszą wyprawą mojej młodości. Zmącił nieco jej smak widok wojska pilnującego Mucznego niczym centrum lotów kosmicznych, ale poza tym nawet milicyjna kontrola w obozie zamieniła się w wesołą pogawędkę.
    Kto tam teraz pamięta wieczorne oglądanie dziennika TV w świetlicy w Wetlinie wraz z miejscowymi. Gapili się w ekran, przepijali opalizującym płynem w musztardówkach, coś tam sobie wyjaśniali na zewnątrz izby i wracali pocharatani dalej patrzeć na daleki, obcy świat z ekranu. Kto z Was mógł wjechać do Moczarnego kolejką? Kto pamięta, jak się szło na Mylniów i Zdegową od dołu, albo ze ścieżki na Dziale? W tych mini wyprawach pomagał nam dzielnie kierowca obozowego Stara. Podwoził nas lub zabierał z umówionych punktów w górach dzięki czemu w jeden miesiąc poznaliśmy kawał Bieszczadów. A wszystko z marną mapą bodaj WZKartu i książeczką z serii Przyroda Polska. To było jak odkrywanie zamorskich krajów. Teraz już nie robi wrażenia widok jeźdźca wlokącego się na kobyle znakowaną ścieżką po stokach Caryny. A wtedy, gdzieś na ścieżynach u stóp Smereka nagle zza zakrętu wynurzał się jeździec przypominający strojem westernowego idola, pozdrawiał i odjeżdżał w nieznane, za swoimi sprawami, a ja stałem i gapiłem się za nim i zaczynałem marzyć. Zapamiętałem dokładnie pieczenie barana kupionego od podhalańskiego bacy, sraczkę 3/4 tych obozu po żętycy, furmanki pod dyskoteką w Polańczyku, albo zwyczajne leżenie przez chyba 4 czy 5 godzin na Haliczu i słuchanie opowieści wiatru przeplatanych krzykami orlika- nikt wtedy tam prócz nas nie przyszedł. Bardzo mi zapadła w pamięć tamta wyprawa, te niezwykłe obrazy i ludzie. Wtedy to był kawałek tamtejszego, naturalnego stanu rzeczy, a nie namiastka, marne kopie, komercyjny erzatz, jak obecnie. A później zetknąłem się z innymi górami. Gorce, Żywiecczyzna, Wyspowy, Sądecki, Tatry, wreszcie Alpy. I powiem na zakończenie – od lat wracam w Bieszczady, a w inne góry tylko jeżdżę...
    Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)

    właśnie, wziąłby człowiek amunicję
    eksportową śliwowicję
    drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
    "przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)

  9. #59

    Domyślnie Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.

    Pięknie...pozazdrościć.

  10. #60
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2005
    Rodem z
    Kraków (Prądnik Czerwony, na Nową (C)huć zamieniony...)
    Postów
    327

    Domyślnie Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.

    Cytat Zamieszczone przez Quentin Zobacz posta
    Pięknie...pozazdrościć.
    Ano, tylko... Ja zaczałem Biesy poznawać nie wiem kiedy, jakiś 79/80/81 rok to był, a ja byłem 6/7/8 letnim gówniarzem. Jeździliśmy wtedy do Bereżek. NIestety, aż tak pięknych wspomnień jak Derty czy Buba nie mam... Pomagałem wtedy paść krowy córce gospodarza, u którego mieszkaliśmy, mojej rówieśnicy. Paść zresztą to złe słowo - rano dorośli je wyganiali, a potem wieczorem myśmy szli po krowy do lasu i przyganiali z powrotem. Do lasu, bo bydlęta miały zwyczaj wędrować z łąk ponad wsią, a to na Przysłup Caryński, a to gdzieś na stoki Berda (909 m.)... Resztki zagród i stare studnie na Caryńskim, raz w takiej studni znależliśmy utopioną owcę....
    Na drugę stronę Wołostatego, w las na stoki Widełek, chodziło się na maliny, zwiedzajac przy okazji niesamowitości w rodzaju nasypów i przyczółków mostowych kolejki leśnej, wylewajac wodę z gumowców po przeprawie w bród przez rzekę... Bajdełej, całe Bereżki pielgrzymowaly wtedy po wode z potoku do mostku na Bystrym, na początku wsi od strony Lutowisk, bo nie było wodociągu ani nawet hydroforów przy studniach, a woda w nich nie zawsze nadawała się do picia... Pamiętam wyprawy z tatą na San, na ryby (ja tylko asystowałem, kija nie moczę), na Muczne, na Tarnawę, na Sokoliki, rozjeżdżanie dużym fiatem po nadsańskich łąkach i drogach wyłożonych przez Igloopol (to już późniejszy etap) betonowymi płytami... Wypady na maliny, borówki i grzyby, w dolinę Roztoki, na stokówkę ponad Wołosatym na stokach Kańczowej - pierwszy raz widziałem tam przemarsz leśnych mrówek, szły nieprzerwanym strumieniem, dobre kilka minut, a strumień miał chwilami z metr szerokości... Samotne włóczęgi po rzece, po torfowiskach... Tropienie śladów niedżwiedzia na poboczu drogi, a potem w lesie, z duszami na ramieniu... Zwiedzanie hotelu na Mucznym, zaraz potem jak wyprzągł zeń rządowy ośrodek łowiecki - całe Bieszczady tam wtedy pielgrzymowały, ludziska jeździli popatrzeć... Który to rok mógł być?
    Pierwsze wypady w góry, bodajże na Caryńską, jeszcze z mamą, i to jak wymiękałem na podejściu, i falowanie traw na szczycie... Ech, tysiące obrazów.
    To se już ne wrati...
    Pozdrawiam
    mj

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Zimowy pobyt w Bieszczadach - z dzieckiem
    Przez Xysiu w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 13-12-2012, 10:49
  2. Zimowe Bieszczady 2012- mój pierwszy pokaz.
    Przez PaweleS w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 27-07-2012, 16:21
  3. Mój kwietniowy pobyt w Bieszczadach
    Przez Wojtek1121 w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 19
    Ostatni post / autor: 19-04-2010, 23:36
  4. [Ustrzyki Górne] Pobyt w Bieszczadach 07.2001
    Przez Anonymous w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 26-06-2001, 14:43
  5. [Muczne] Pobyt w Bieszczadach
    Przez Jacek w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 25-06-2001, 18:35

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •