Witam,
Z zaciekawieniem czytam posty na tym forum. Na początku chciałem coś wiedzieć na temat Bieszczad, a teraz ...... poprzypominać sobie tam gdzie byłem. Wybrałem się w Bieszczady po raz pierwszy w życiu, razem z synem i córką (wiek 18 i 16). Lubimy trochę łazikować po tych naszych polskich górach. Do Bieszczad jechałem trochę z obawami: bo żmije, bo dzikość terenu i szlaki nie najlepiej oznakowane, bo nie najlepsza baza noclegowa itp.Najpierw zanocowaliśmy w Myczkowcach zwiedzając okolice z Soliną na czele. Już wyprawa samochodem do Majdanu na Bieszczadzka kolejkę wąskotorową była okraszona przejazdem przez trzy brody, a później przejazd kolejką do Przysłupia( zgodnie z zaleceniem jakie wyczytałem na forum) spodobała się moim dzieciom i mnie również. Następnie przenieśliśmy się 15.08 do Ustrzyk Górnych i następnego dnia ruszyliśmy na Połonine Caryńską. Niezwykle miły pan w punkcie sprzedaży biletów udzielił informacji i bardzo dobrze oznakowanym szlakiem dotarliśmy na samą górę.Tam widoki przepiękne i te falowanie traw na szczycie- głaskane wiatrem. Następnego dnia Rawki dwie z Kremenarosem. Znowu widoki zapierajace dech. Dzień odpoczynku .Kolejny dzień to Koliba i wieś Caryńskie. Wieś której nieliczne ruiny pozostały. A w następny dzień Tarnica, Halicz i Rozsypaniec. Widoki niesamowite. Współtowarzyszom bardzo się to wszystko podobało, nawet szlaki w lesie i szum bukowych drzew, i chcą tam wrócić, bo byliśmy za krótko i nie wszystko widzieliśmy.Nawet zdołałem się co nie co opalić pomimo stososowania ciągłego kapelusza na głowie. Pogoda też w miarę dopisała, tylko urlop był za krótki. Czytając posty dochodzę do wniosku, że jeszcze wiele nie widziałem, a warto byłoby. Obawy wymienione na początku nie miały miejsca, więc wypoczynek był udany, aczkolwiek za krótki zdecydowanie i to jest powód aby tam wrócić.