W czasie moich wędrówek, czy zasiedzeń się tu i tam, oraz na zdjęciach.... widziałem niejednokrotnie jak ludzie korzystają z wszelkiego rodzaju dobrodziejstw cywilizacji. Komórki, laptopy, ale też i nie tylko elektroniczne dobrodziejstwa. W necie wiele osób to krytykuje, a w praktyka swoje.
Ciekawe, ze nikt się nie buntuje kiedy to ludzie po górach chodzą w obuwiu z materiałów o których przecietny szewc nie ma już pojęcia, co z kocherami, gdzie podziali się turyści ze swetrami? Polar już nie razi tak w oczy! Gdzie podziały się koce? Śpiwór- dlaczego nikomu to nie wadzi?
Laptop w chatce? Czemu nie, ładnie muzyka gra kiedy nikt nie ma gitary... Internet na szczycie? Ależ proszę bardzo, dziesiątki, a może nawet setki ludzi czeka w pracy na maila ze zdjeciami z ich ukochanego miejsca- nie mogą tam być. Pamiętam jak dziś, kiedy to ludzie z niedoczekaniem niecieprliwili się na relacje "jak Jabol po wodzie chodził". I co? Wtedy było dobrze!
Osobiście uważam, że niewiele człowiek potrzebuje "niezbędnie", natomiast jeśli ktoś neta potrzebuje albo co.... no to po to to jest! Przypuszczam, ze jeśli ktoś wdrapałby się na Tarnicę (albo gdzieś) i zrobił na żywo wideokonferencje, to biłby rekordy oglądalności!!! Wszyscy byliby zachwyceni.
Czy taki laptop źle wygląda? Na pewno nie gorzej niż śmieci! Jeśli chodzi o net "pod dachem" to co kogo to obchodzi co kto w domu ma? Czy przez to że mieszkańcy np Smereka (czy innej miejscowości) mają net .... no właśnie co z nimi? Czy są gorsi, lub lepsi od innych co nie mają netu? Net to net, i nie jest zarezerwowany tylko dla dużych miast, ale i mniejszych oraz krzaczorów!
Nie ma też nic złego że na agroturystykach pojawia się łącze. Kiedyś pojawiały się kible, łazienki, radio, telewizja, a dzisiaj łącze.... ot konkurencja
Rozbawiły mnie strasznie wypowiedzi- że w Bieszczadach można odpocząć od cywilizacji. Człowiek rozumny (podobno), a zapomniał że można np wyłączyć telefon, wykręcić "korki" i siedzieć przy świeczce w domu, grać na gitarze....
Odczuwam, że owe głosy krytyki internetu w Bieszczadach są podniesione przez ludzi uzależnionych od netu. Jadą ci ludzie daleko, niby na odwyk, odpoczynek (od komórek, od netu), i kiedy widzą kogoś obok surfującego ..... no właśnie....Jeśli ktoś czuje się urażony tym akapitem- serdecznie przepraszam.
Dla skrajnie obrzydzonych cywilizacją proponuję dołączyć do Julka spod Dębu, albo innych Oryginałów.
Gratuluję autorowi kontrowersyjnego wątku...
Zakładki