bardzo zapragnąłem okrążyc Czereszenke wzdłuż Sanu. Na początku planowałem pójsc normalnie na dziko (na mapie topograficznej droga leśna-zakaz wjazdu, ale poza BPN), ewentualnie zgłaszając straży granicznej (bo w strone granicy). Zbliżając sie do drogi zobaczyłem znak ściezki rowerowej, pomyślałem że obejdzie się bez zgłaszania do SG (będę sie tłumaczył szlakiem i niewiedzą jak by co). Jednak po paru krokach rozczarowanie- znak szlaku rowerowego i jednoczesnie znak zakazu wstępu dla pieszych- ostoja zwierzyny. Pomyślałem że ewentualnie pójdę do nadleśnictwa (bliziutko) i poproszęo zgodę ael tam pewnei mnie jeszce by odesłali do SG w Stuposianach. Ten spacerek nie był jedynym zaplanowanym na ten dzień wiec z braku czasu, który musiał bym miec na ewentualnie formalnosci ostatecznie zrezygnowałem. Dziwi mnie trocheta sytuacja. Szlak rowerowy i zakaz wstępu dla pieszych. Tzn. że jak bym prowadził rower to wszystko by było ok??? Rowerzyści są mniej szkodliwi dla przyrody niż piesi??
Zakładki