Tak - ale jakże inne, cieple to były dni. Dla mnie to był intensywny czas pożegnań. Pożegnań bieszczadzkich, w 2/3 ustrzyckich- rozłożonych na pierwsze trzy dni lata.

Kiedy przyszło nowe lato,
powędrował w chmury.
Tam go bieda nie dopadnie,
będzie patrzył z góry