O rany, ludzie! Nie obrażajcież się!!!
Ten stereotyp "miastowi "- kontra reszta świata podałem nie dlatego, że nie lubię mieszkańców wsi czy małych miasteczek - miałem na myśli po prostu turystów ogólnie (raczej to nie są ludzie, kórzy zamieszkują np. bagna biebrzańskie tylko w większości mieszczuchy zmęczone pracą i spalinami). Chodziło mi o to, czy wszystkich dotyczy to samo prawo skarbowe i inne przepisy, bo wybaczcie, ale ktoś kto postawił szpanerski pensjonat musi się liczyć z przestrzeganiem rozmaitych przepisów budowalnych, sanitarnych, a potem skarbowych itd itp, a tymczasem obiekty reklamujące się jako "pensjonat", to często prywatne chałupy albo wręcz domki letnie ze stromymi schodami typu drabinisatego i małym pokoikiem na poddaszu. Przy tym buty trzeba zdjąć, tego nie wolno, tamtego nie wolno itp. Łbem się wali w futrynę, a w przedpokoju, kiedy się mijają 2 osoby, wchodzą w bliskie stosunki 3-go stopnia, a gospodarz siedzi na głowie wszystkim i pilnuje, żeby "mu obce nie zniszczyły". Cóż to może pech, ale akurat w Biesach takie miałem niefajne doświadczenie (patrz topik-Borysówka). Choć jeżdżę co roku choćby pod Babią Górę i tam mam pełną niezależność i wszystko gra, za mniejsze pieniądze. I niczego nie dociekam, bo jestem w domu u mieszkańca tej okolicy, właściwie półprywatnie, przy tym oni mieszkają gdzie indziej, ja gdzie indziej, dom wielki sympatycznie, miło nikt nikomu nie broni łażenia w butach i przychodzenia o której się chce. Jak mozna traktowac ludzi jak intruzów i jeszcze brać za to nieopodatkowaną kasę??
I o tym własnie jest mój topik, a że trochę ludzi odpowiedziało (choć nie bardzo na temat-wybaczcie) to znaczy, że uderzenie w stół miało sens bo jakieś nożyce się odezwały...
Pozdrawiam wszystkich, dla których nie ma miłosierdzia i muszą świadczyć usługi na wysokim poziomie i płacić fiskusowi i wiedzą, że żyją z klientów, a nie "wynajmuj pan, a jak nie spadaj na drzewo".
Moder