A są i nie widzę powodu do wstydu.
Jeśli meldujesz się przed zamkniętą kasą o 5, czy 6 to grzecznie czekasz na panią, aż sie pojawi, co?
albo schodząc ze szlaku zawsze pamiętasz, by oświadczyć,że wlazłeś bez biletu i kupujesz go?
Czasem koło południa mijam bramkę, więc wtedy płacę, a jesli nie to trudno.
Nie próbuję w ten sposób oszczędzać, rozumiem potrzeby finansowe PN, po prostu, gdy nie ma komu zapłacić, to sie lezie i tyle, a schodząc o tym jakoś nie myślę (zdarza mi się zleźć do budy, przepuścić w niej ze dwie dychy na pierdoły, ale o bilecie jakoś nie wspomnieć - skleroza,Alzheimer???
Jednakże zaznaczam, że off-kasowe dni, to może 20%. Biorąc p[od uwagę pozostałą kasę (słodycze, woda, publikacje) wspomagam BdPN bardziej, niż bym wykupywał na siebie zawsze dwa bilety, więc chyba spoko
pozdrawiam




Odpowiedz z cytatem
Zakładki