Zamieszczone przez
Browar
Z moich spotkań 3-go stopnia wynika że misiek przede wszystkim ostrzega przed zbliżaniem się do niego.Kiedyś nad Prełukami idąc na 38-mym usłyszałem takie mlaskanie z młodnika.Zaintrygowało mnie to i zakradłem się żeby podglądnąć co to.Gęsty młodnik,nic nie widać,w pewnym momencie już było blisko i nagle cisza,po czym takie prychnięcie z warknięcięm pod moim adresem.No misiek myślę,spróbuję od drugiej strony.Spróbowałem,tym razem przywitał mnie akuratny ryk więc podałem grzecznie tyły.Na drugi dzień sprawdziłem po śladach-misiu łasił na mrowisku.Później wiele razy miałem kontakt z misiami - dopóki się człek nie zbliża na mniej niż jakieś 50m,miś tylko filuje od czasu do czasu czy się nie zbliża.Tak podpatrywałem miśki na Łokciu jak łowiły ryby czy na Kijowcu podczas jagodobrania.W Tatrach też nietrudno się na misia nadziać,ale tam trzeba zachować dużo większą ostrożność z powodu demoralizacji misiów.
Niedźwiedź,co pisał Derty,nie ma mimiki!Nigdy nie wiadomo co mu po łbie chodzi.Wiedzą o tym Norwegowie i jak mi koledzy biolodzy opowiadali na Spitzbergenie dostaje się na dzień dobry flintę,jak miś się zbliży na odległość mniejszą niż 30 m a nie zostanie zastrzelony to wypad z wyspy najbliższym rejsem bo to nieuzasadnione ryzyko.
Jeszcze uwaga - miś musi wiedzieć że ktoś się zbliża.Jak go zaskoczymy i zwieje przestraszony to ZAWSZE wraca żeby zobaczyć co go spłoszyło a to już jest troszkę groźne - zazwyczaj my nie wiemy o tym że jesteśmy śledzeni przez misia...
Zakładki