No cóż, można i tak się zachować
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.ht...1193043996.627
No cóż, można i tak się zachować
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.ht...1193043996.627
To już drugi niedżwiadek zamordowany w Tatrach przez turystów. Dziwne walcząc z łodym niedźwiedziem można nabawić się otarcia naskórka.
Lucyna ma rację, szkoda zwierzaka...
znaczyc gdy cie zaatakuje niedzwiedz nie wolno sie bronic tylko trzeba sie dac pozrec??
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Zanim zaczniecie ferować wyroki poczekajcie trochę - na więcej faktów choćby...
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos...3,4600845.html
Buba litości, czy Ty Dziewczyno chcesz aby mnie szl... .... Ten miś miał rok i był wielkości psa. Paniusia lubiąca klimaty zaczęła go karmić czekoladkami i chlebem. Ten niewdzięcznik ugryzł ją w rękę więc koledzy owej paniusi ukamieniowali go. Aby byc pewnym, że bestia nie żyje dodatkowo topili malucha. W muzeum w Nowosiólkach znajduja się truchła małych niedźwiedzi. Idź i porównaj.
Ostatnio edytowane przez lucyna ; 22-10-2007 o 14:37
Barbarzyństwo![]()
no moze faktycznie byl niegrozny... pierwszy artykul ktory przeczytalam byl napisany w zupelnie innym tonie i niebylo ani slowa o czekoladkach i walnietej paniusi...
"Dzisiaj rano w Dolinie Chochołowskiej w Tatrach niedźwiedź napadł na turystów. Wywiązała się walka, turyści wciągnęli napastnika do potoku i utopili zwierzę.
Udało im się obronić, ponieważ był to młody osobnik, a turystów było czterech.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków"
"Mały niedźwiedź brunatny zastąpił drogę turystom wędrującym Doliną Chochołowską. Rozszarpał rzucony mu plecak z jedzeniem, a potem rzucił się na ludzi. Turyści podjęli z nim walkę, która zakończyła się śmiercią zwierzęcia. Niedźwiedź zginął utopiony w potoku. "
to zmienia postac rzeczy... sorki, moja wina, moze powinnam poczytac w wiekszej ilosci zrodel a potem sie wypowiadac..dziwie sie jedynie ze nie przyszla misiakowa mamusia![]()
Ostatnio edytowane przez buba ; 22-10-2007 o 18:19
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
szkoda misiów, szkoda turystów, ogólnie.... człowiek sam sobie zgotował ten los. Latami łażono, misie nauczyły się żreć czekolade i kanapki, to sie potem nie ma co dziwić że na widok człowieka nie uciekają. W Bieszczadach wielokrotnie czułem niedźwiedzia, wielokrotnie też, niedźwiedź wyczuł mnie pierwszy i usunął się z drogi nim się zorientowałem że jest w pobliżu. Lasy dzikie, zwierzęta też. Dla kontrastu: Tatry, w dolinach pełen przegląd społeczeństwa, ot miś trafił na takich nie innych i padł ofiarą ich głupoty. Naiwnym jest mieć nadzieje że sytuacja się nie powtórzy. Ciekaw jestem tylko kto będzie następną ofiarą? Znowu miś, a może człowiek? Ciekawe co zrobi dyrekcja parku aby tego uniknąć? Sprawa mnie wcale nie zdziwiła. Od dawna głośno było o tatrzańskich misiach, że lubią jeść kanapki. W sytuacji kiedy człowiek spotyka groźnego drapieżcę, łatwo o panikę, pomyłkę. Człowiek widzi zwierzę jako atrakcję, zwierzę człowieka jako nieobliczalne źródło pożywienia (plecak). Łatwo w takich relacjach o pomyłkę, o to aby z paniki przejść do agrsji, od ucieczki do ataku.
Cokolwiek by nie sądzić o tej sytuacji, od przestraszenia zwierzęcia, do zadania mu śmierci (nie używając broni palnej itp) mija nieco czasu, wedle mnie miś padł ofiarą nie w obronie koniecznej człowieka, tylko żądzy krwi. Pacany do końca życia będą się chwalić że własnoręcznie powalili niedźwiedzia (pominą jego wiek, wagę itp).
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki