dzieki za mile slowa :). Moze mnie to zmotywuje i wrzuce niebawem zubra, ktory w miare fajnie mi wyszedl. No i serie wypalaczy,bo chyba te nowe zdjecia sa tez fajniejsze, od tych juz opublikowanych. Co do fotografowania i pozwolenia, to sprawa nie jest prosta i to niekoniecznie ze wzgledu na niechec lesniczych. Po pierwsze, zeby robic zdjecia bardziej na powaznie, trzeba najczesciej poprosic o zgode RDOŚ (regionalna dyrekcja ochrony srodowiska) i tu juz zaczyna sie problem,bo zazwyczaj mowia "nie",a jesli juz sie zgodza, to daja takie obostrzenia, ze zrobienie fotografii jest prawie niemozliwe (dlugi temat). Abstrachujac od tego lesniczy nie zawsze chca pozwolic na fotografowanie,bo nie do konca wiedza, jak sie fotograf bedzie zachowywal (Marcin dobrze mowi). Kolejna kwestia jest taka,ze wsrod lesniczych tez czarne owce sie trafiaja i wola,zeby ktos z dobrym zoomem nie krecil sie po lesie,bo moze cos niewygodnego sfotografowac. No i na koncu zostaje problem mysliwych,a wlasciwie klusownikow z papierami na bron. W Bieszczadach wielu mysliwych niestety klusuje.To duzy problem. Wiadomo,ze nie podoba im sie,gdy ktos obcy wchodzi na ich teren. Doswiadczylem tego na wlasnej skorze. Na szczescie w styczniu dostalem wreszcie pozwolenie na prawdziwe fotografowanie i mysle,ze ten rok bedzie piekny :). Poruszylem niebo i ziemie, no i odpowiednie osoby mi pomogly :).
Zakładki