bo kilka razy szedłem po świeżych tropach !!!
bo kilka razy szedłem po świeżych tropach !!!
Ostatnio edytowane przez Marcowy ; 05-10-2009 o 23:21
Witaj na forum. Radzę Ci skorzystać z Wyszukiwarki /szukaj/. Nie wierzę, że nie znajdziesz tam odpowiedzi na swoje pytanie.
Pozdrawiam
bertrand236
Po 1 nie prowokować do ataku. Powoli wycofać się. Nie patrzeć się na niego, nigdy w oczy. Nie uciekać. Jedyna forma ucieczki do zbiec w przepaść. Niedzwiedz ma specyficzną budowę, nie może zbiegać w dół
Z tego co wiem to tez zbiega w dół tylko robi to o wiele gorzej jak by gonił pod górę krótsze przednie łapy.
Tak naprawdę to nie ma sposobu co zrobić wszystko zależy od sytuacji.
w takiej chwili nikt nie wie jak zareaguje organizm ludzki. Raz z kolegą miałem tak że ja uciekłem hi hi a on normalnie go zablokowało i nie mógł się ruszyć ale naszczepcie nic się nie stało.
Po jaka cholerę łazić po świeżych tropach i się narażać sami się o to prosicie żeby stała się wam krzywda.
To tak jak kiedyś przyjeżdżali ludzie bo chcieli zobaczyć niedźwiedzia z Otrytu i chyba słyszeliście jak to się skończyło.
Pozdrawiam
Made in BIESZCZADY obecnie Lesko sercem Lutowiska
Lucyna,czy Ty w to wierzysz czy jaja sobie robisz???
Wprawdzie nie widziałem osobiście biegnącego w dół misia,ale w kablówce na Planete był świetny program na temat synantropizacji niedźwiedzi w Górach Skalistych oraz na temat mitów dotyczących zachowania misiów.Na filmie śmigały w dół całkiem śmiało.Ale może tamtejsze misie są inaczej skonstruowane??
Co do zachowania to racja - spokojny wycof.Zresztą miś daje znać warknięciem żeby spadać - sporo miałem z nimi do czynienia,nie są natarczywe,ale ostrzegają.
Ostatnio edytowane przez Browar ; 28-09-2006 o 21:29 Powód: niedomówienie
Pozdrav
Hej
O tym zdarzeniu na Otrycie nie słyszałem. Możesz przybliżyć ?
Piszę już 3 -raz i za każdym razem forum nie przyjmuje wiadomości. Wyskakuje komunikat, że wiadomośc ma za malo znaków. Może teraz się uda.
A więc powiem to, że ja nie szukam kłopotów i nie wałęsam się za misiem, aby go spotkać. Pytanie zadałem dlatego, że zbyt często widuję te tropy na samym szlaku. Pomyślałem kiedyś, że "osobiste" spotkanie to ... kwestia czasu. I co wtedy ?
Pozdrawiam
Dokładnie, zresztą nie tylko tam. Ten mit o - niby - powolnym zbieganiu miska po stoku jednak u nas nieco juz wrósł. Ci co z nimi mają do czynienia (np. w związku z pracą) również to zazwyczaj potwierdzają. Najwięcej rad natomiast udzielają teoretycy, którzy uciekali przed miskiem - jak za bardzo zbliżył się do kraty w zoo. Ja tez nie uciekałem (oprócz kraty w zoo), ale niesamowicie rozbawiło mnie to "zbieganie w przepaść" (sorry Lucynko, dzis jakos ogólnie mi wesoło). Próbowałem to sobie nawet wyobrazić (po uprzednim wyobrażeniu sobie przepaści w Bieszczadach) i wydedukowałem (teoretycznie, a jakże), że znacznie skuteczniejszą metodą, pozwalającą na zachowanie mniejszego uszczerbku na zdrowiu, jest pokazanie misiowi środkowego palca - z pominięciem przepaści. Wariant drugi - gdyby już akurat oprócz miśka napatoczyła się jeszcze jakaś przepaść (toć nieszczęścia parami chodzą): strzelić sobie w łeb. Szybciej i skuteczniej.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki