trzeci rok podziwiałem jesień w Bieszczadach i muszę powiedzieć, że jest ona dla mnie niezłą zagadką. Mam jednak kilka spostrzeżeń związanych z kolorkami Pierwszym, najważniejszym czynnikiem jest pogoda - jeśli temperatura nie obniża się zbyt gwałtownie i oscyluje w granicach kilku stopni powyżej 0, to buki pięknie się przebarwiają. Nie następuje to jednak tak szybko jak w przypadku np jaworów i nagły, nieco mocniejszy przymrozek może spowodować zbrązowienie i opadnięcie liści. Drugą rzeczą, która ma wpływ na intensywność i różnorodność barw jest miejsce w którym rosną drzewa. Z tego co zauważyłem, najszybciej i najładniej przebarwiają się te, które znajdują się 'nisko' i w łagodniejszym mikroklimacie - mam na myśli doliny rzek. Poniżej kilka zdjęć z piątku 9.09. Pierwsze 3 to San i (prawie) pasmo Otrytu, kolejne 3 to Solinka. Zdjęcia wykonane tego samego dnia, ustawienia balansu bieli bez zmian.
Aaa i na koniec - żadnym specem nie jestem i mogę nie mieć racji, dzielę się tylko luźnymi spostrzeżeniami
Zakładki