cd 12 października
Zpaliwszy świeczkę pogrążyłem się w podnisłych rozmyślaniach i raźno ruszyłem, nastrój jednakowoż zaczął ustępowć po wpływem innych równie niemierzalnych doznań.Coś na moich plecach wyrażnie nie uległo urokowi chwili i jęło wyraznie domagać sie odpoczynku.Ja wszak przed chwilą odpoczywałem ale mój kompan był nieprzejednany.Udało mi się wynegocjować dotarcie do cerkwi.Myślicie,że dał radę?Gdzie tam, przy pierwszym mostku zwalił sie na ziemię bez ruchu. Słowo daję.Jakoś jednak doczłapaliśmy.Dziwne ale piękno objawia sie niespodziewanie;nagle wśród drzew zamajaczyła biała zjawa - rzecz niezwyczajna w okolicach poludnia.Byłem w Łopience.Przeczytałem co było do przeczytania i z żalem odkryłem zawarte wrota ( w dodatku bez klamki).Cóż robić; rozsiadłem się przy wygasłym ognisku i może niezbyt przstojnie wietrząc sobie stopy, zjadłem iście bieszczadzki obiadek:chleb ze smalcem, kabanosy i mineralka.Tak sobie siedziałem i rozważałem, czy to aby sprawiedliwe, żegościowi odmówiono gościny.Nie chowałem urazy,mógłbym za Kiemliczem powtarzać-"niegodniśmy",podniosłem się i obrzuciwszy okolicę, jeszcze raz ,spojrzeniem, podszedłem ku białym ścianom.Sam nie wiem jak to się stało,że pchnąłem drzwi, a one ustąpiły.Właściwie trudno mówić o estetycznym wrażeniu-nie tak wyobrażamy sobie i nie takie znamy wnętrza z kregu bizantyjskiej kultury.Piękno bywa nie tylko niespodziewane ale i nader często niezwykle skromne.Dobrze mi tam było.Co rzekłem Łopieńskiej Pani?Podziękowałem,że przygarnęła intruza, a co jeszcze?Nie pomnę.
Trudno o coś bardziej na swoim miejscu niż ta świątynia.
Ruszyłem dalej.Zdaje się, że jakaś duchowa przemiana dotknęła i mojego towarzysza bo nie dość, że przestał mi dokuczać to jeszcze najwyraźniej spodobała mu sie wędrówka i zasugerował kierunek- Sine Wiry.Mnie ta nazwa majaczyła jeno w głowie a i to w odniesieniudo drogi powrotnej,więc jeśli nie ja to kto?Demon z moich pleców zmienił się w anioła i to wędrownego.Jakże przewrotne bywają te byty, niby niematerialny a swoje 25 kg miał, teraz mógł uchodzić za worek pierza.



Odpowiedz z cytatem
Zakładki