Ja także uważam że nie ważne czy sie tego króliczka zlapie, cały urok to gonic go, gonić ... Dlatego dziwią mnie wszyscy ci goniący po szlaku na złamanie karku, przecież w ten sposób tego najciekawszego nie zobaczą. Mnie o tyle powiedzmy "łatwiej" bo zazwyczaj z kondycja u mnie juz różnie bywa, więc wolniej sie przemieszczam i wiecej widzę. Tak przy okazji - Bieszczady nauczyły mnie podobnie patrzeć na to wszystko co wokół nas, także w najbliższej okolicy czy na moim "rodzinnym" Pogórzu Dynowskim.
Zakładki