Właśnie
Po powrocie z tegorocznego Bieszczadowania czuję ogromny niesmak.
W Ustrzykach górnych spotkaliśmy niestety kreującego się na zakapiora i legendę za życia "Rumianka". Idol jakich mało! A jakże, najlepszy w przechwałkach.

Pamiętam jeszcze nasze wojaże i postacie przyciągające i warte zapamiętania za to jakimi są.