rakiety śnieże u nas naprawdę się sprawdzają gorąco polecam
rakiety śnieże u nas naprawdę się sprawdzają gorąco polecam
Hej:D
Witam kolejnego zapaleńca zimowych zabaw na śniegu i w mrozie:D Wiele czasu spędziłem na zimowaniu w zaspach więc nieco uwag mogę Ci podesłać.
Musisz po pierwsze się usprzętowić: śpiwór puchowy, kurtka puchowa, botki buchowe - to na noc plus portki ocieplane - najlepiej puchem:D
Co do jakości puchów - im lepsze tym dłużej wytrwasz. Przy temperaturach tak do -10 raczej będziesz się wtedy wysypiał i noce nie zamienią się w bezustanny dygot i oczekiwanie na świt:D Poniżej -10 zaczynają się jednak kłopoty. Liczy się każda osłona przed zimnem, rękawice, kominiarka solidnie osłaniająca kark(zamiennie kaptur polarowy), ubranie na postój nie może być zapocone, a więc zmiana suchej bielizny przynajmniej musi być!! Podstawą przetrwania w nocy jest jednak ognisko. Więc nie zaczynaj na terenie PN-u. Noc w zimie zaczyna się po 16-ej i trwa do 7-ej. Część tego czasu można zużyć na zakładanie obozu, obiado-kolację, ale czas oczekiwania na świt jest i tak bardzo długi. Gdy się ruszasz przy ognisku, to jakie by ono nie było, powoduje, że krew żywiej krąży i nie masz czasu na koncentrowaniu się na swoim problemie, czyli siniejącym z zimna tyłku:D Oczywiście tylko ekstremalne mrozy wywołują tak niemiłe odczucia.
Aha - ważna jest izolacja od podłoża. Karimata to w tym przypadku mało.
Ja drzewiej używałem gumianego materaca dymanego, takiego jak do pływania po wodzie:D Warstwa powietrza była gruba i dobrze izolowała od gleby.
Jak uczynić komfortowym nocleg? Gdy jest śnieg, należy nim zasypać namiot jak najwyżej - to jest naprawdę dobry izolator cieplny. Również ze śniegu można zrobić bandę okalającą wejście do namiotu, ale w takiej odległości, aby spalając ognisko przed wejściem mieć coś w rodzaju lustra odbijającego ciepło w Twoim kierunku, gdy siedzisz w wejściu do namiotu. Sama robota przy budowie pochłania czas i rozgrzewa:D
Rygorystycznie trzeba dbać, aby nic się nie wylewało w spanie i w odzież, żadnych resztek topniejącego śniegu gdzieś w środku namiotu:D Po kilku biwakach będziesz na to uważał jak trzeba;P
Buty - nie spać w butach;> Są zwykle wilgotne i ziębią, a nie grzeją. Należy je na noc przy większym mrozisku zabrać na spanie do śpiworka, ale zawinięte w folię, żeby nie moczyć łóżka;D Maszynka gazowa świetnie pomaga rano je rozgrzać, a nawet czasem rozmrozić. Wkładanie stóp w zamarznięte kawałki lodu skończy się nawet odmrożeniem.
Zero wódki i innych rozgrzewaczy!! Alkohol po chwilowym rozszerzeniu żyłek powoduje, że zapadają się za chwilę bardziej i spada przepływ krwi w kończynach. Najłatwiej się tak właśnie odmrozić.
Można spać bez ogniska, ale nie radzę na pierwszy raz - nigdy nie znasz swej rzeczywistej odporności na zimno...
Chowanie się do schroniska uważam za rejteradę w najgorszym gatunku. Trzeba nauczyć się walczyć z zimnem bez sztucznych ułatwień. Twierdzę, że przy dobrej organizacji biwaku i średnim sprzęcie puchowym jesteśmy w stanie nocowac do -25. Poniżej zaczyna być niebezpiecznie.
Gdyby jednak pojawiły się poważne zagrożenia odmrożeniami, trzeba umieć je rozpoznawać i z nimi walczyć od razu na miejscu. Poczytaj na ten temat jak najwięcej - w necie jest dużo dobrych stron o tym zagadnieniu. A, i ostatnia uwaga - w czas mrozu należy dużo pić;> Najlepiej słodzonych napojów i dobrze zmineralizowanych.
Ale wykład...o kurcze:O
Powodzenia:D
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
Ćwiczyłem też wynalazek pod tytułem grzałka katalityczna. Małe ustrojstwo pomaga rozgrzać śpiwór, włożone do butów skutecznie podsusza i pozwala ubrać bez większego stresu dla stóp. Konieczne min 2 grzałki.
Długi
Ja na biwakach zimowych, czy to namiot,wiata,jaskinia,bacówka czy "podkrzaczek" buty wkładam pod karimat w charakterze poduszki.Nie są rano ciepłe ale też nie są zamarznięte.
Poniżej -25 stopni największym problemem przy noclegu pod chmurką jest regulacja kanału oddechowego-jak za krótki,można odmrozić płuco,jak za długi to się człek dusi.Spałem w Pięcistawach w hamaku nad tarasem przy -28 i sporym wietrze-śpiwór 1,2kg puchu + kurtka 900g,ogólnie się dało tylko to oddychanie...
A tak do -6 to nawet puchy niepotrzebne
Pozdrav
Akurat z tym sie z toba zgodzic nie mogę. Fakt snieg jest świetnym izolatorem ale gruba warstwa na namiocie utrudnia dostep tlenu do środka. A jak dorzucisz podgrzewanie namiotu jakimś małym fajerem< palnik czy świeczka> po jakims czsie mozesz sie zdziwic że ci świeczka świeci na niebiesko tudziez przygasa...Swiadczy to o małej ilości tlenu. A podstawowa zasada zimowania we dwoje zawsze gdy coś cie niepokoi czy budzisz sie z zimna zawsze obudź drugą osobę.
A co do najgorszych chwil w biwakowaniu zimą dla mnie jest wyjście z ciepłego śpiworka o poranku:)
http://www.flickr.com/photos/bison86/
http://picasaweb.google.com/Bison86
Po drogach wedrować, zrobić co tylko sie da aż sie dopełni czas...
No jak się zimuje we dwoje, to nawet latem wyjść ze śpiwora ciężko....
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
No powiem...........
trzeba mięc jednak niezłe jaja , by nocować w Biesach zimą w namiocie......
Pisze nam tu Karlik
a ja myślę że spanie w namiocie zimą to pikuś, ale żeby wybierać się w terminie sylwestrowym bez zeszłoroznej rezerwacj ... to tylko dla TWARDZIELI.No powiem...........
trzeba mięc jednak niezłe jaja , by nocować w Biesach zimą w namiocie......
Wszystkim wiadomo jak przeładowane są wówczas wszelkie schroniska.
Przypominam sobie opowiadanie usłyszane od Lutka że na sylwestra brakowało miejsc stojących w przybudówce.
Powodzenia.
Ależ ja nie proponuję zrobić z namiotu wnętrza kurhanu:P Tylko osypać tak do pół metra w górę. Na więcej zwykle i tak nie ma czasu. Podgrzewanie się gazem lub świecami ja osobiście wykluczam. Stylonowe namioty szybko zamrażają się od środka w skutek dużych ilości wilogoci wydzielanych w spalinach - zwłaszcza gazowych. Wystarczy wilgoć z oddechów i spoconych ciuchów. Może dlatego też spada ich oddychalność i tak niska z racji nylonowych właściwości.
Świec w zimie używam, ale tylko w szałasach i chatkach. Mimo wszystko boję się pożaru, a widziałem takich sytuacji kilka i nie mam zamiaru powtarzać:)
Mój kolega, ktory od lat żyje w Kanadzie, uprawia sport pt zimowisko weekendowe w tajdze:D Zabiera na sobo i niedzielę psa, namiot i jedzie 400 km na pn od Toronto, gdzie zima huha już niezłym mrozem. Śpi w śpiworku z psem. Też sposób:)
Zresztą - ja piszę o swoich patentach, które uważam za sprawdzone, ale przecież rozwiązań możliwych jest wiele i każdy musi wyrobić sobie swoje patenciki.
Generalną zasadą zimowania wg mnie jest jak najpóźniejsze odejście od ogniska, ale tak, aby jeszcze się wyspać:P Co ogień to ogień, a i wyszukiwanie drewna w kopnym śniegu nie jest czynnością dla leniuszków więc rozgrzewa:P
Prawidłowo zorganizowane obozowisko umożliwiało mi i koledze siedzenie przy ogniu do 12-1 w nocy i spokojne prawienie op duperałach nizinnych i górskich, a bywało przy ognisku tak ciepło, że siedzieliśmy w samych flanelówkach przy około -20 'na zewnątrz'. Ba, nawet ciuchy sobie suszyliśmy. Śmierdzieliśmy później jak wnętrze retorty, ale...;> Dramatyczne chwile to były sprawy higieniczne i fizjologiczne poza zbawiennym kręgiem światła ogniska:P
Jedno było super ważne - komplet suchej odzieży wkładaliśmy po wszystkich pracowchłonnych czynnościach obozowych. Odzież przeciwpotną też radzę zmienić;>
Wiele mam wspomnień z tamtych wypraw i może kiedyś Wam opisze kilka:)
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki