Kolejna część "Atlasu wojskowego Podkarpacia": Bieszczady nieodkryte
Wojciech Zatwarnicki
O Bieszczadach napisane tysiące książek, wydano setki albumów, napisano wiele prac naukowych. Wydawać by się mogło, że Bieszczady znamy. Nic bardziej mylnego. Nadal pozostają nie odkryte. I za to je kochamy.
Krajobrazem Bieszczadów nie sposób się nie zachwycić.
Na ziemi Bieszczadzkiej, pozornie chłodnej i dzikiej, kamiennej, leśnej i rzecznej, wytropić można mieszkańców leśnego świata. Dostrzec można szczegóły życia natury, usłyszeć szczęk szabel i zbroi z minionych epok.\
Nie sposób dojrzeć i usłyszeć w pośpiechu, rozgwarze – a tylko w ciszy i samotności, sprzyjającej najgłębszemu ludzkiemu zamyśleniu.
Bieszczadzkie Los Alamos
Oprócz niezliczonych miejsc wypoczynku na łonie natury, które co roku odwiedzają tysiące turystów, znajdziemy tu dużo nie mniej ciekawych, choć nie do końca odkrytych miejsc.
Gdzieś w Bieszczadach na terenie tysiąca hektarów znajduje się były ośrodek badań atomowych oraz sztolnia, w której miała być przeprowadzona pierwsza próba nuklearna w Polsce.
Józef Rolicki znany dziennikarz i publicysta (dziś już nieżyjący) twierdzi, że nie tylko planowano przeprowadzić próbną eksplozję w Bieszczadach, ale wybudowano w tym celu specjalny ośrodek badawczy z wieloma bunkrami no i oczywiście sztolnie gdzie miano dokonać pierwszej eksplozji.
reklama
Szejkowie z Polany
Podczas gdy ceny ropy na światowych rynkach wariują, w bieszczadzkiej Polanie można czerpać ją wiaderkiem. Za darmo. Są tacy, co na tym zrobili interes. Dla ludzi w Bieszczadach nie jest tajemnicą, że na południowym stoku Ostrego są stare szyby naftowe i odwierty.
Ale dokładnie, w których miejscach się znajdują, wie niewielu. Nie wiedział nawet wnuk dawnego właściciela kopalni, Rudolfa Stadtmullera, który mieszka obecnie na Śląsku.
Kilka lat temu chciał poznać posiadłości przodka. A właściwie to, co z niej zostało, bo po starej kopalni pozostały dziś tylko zarośnięte szyby i odwierty. Hobbyści mogą także, na allegro, nabyć egzemplarz akcji kopalni Polana.
Akcja, wraz z kuponami wystawiona była 10 czerwca 1914 roku na kwotę 500 franków. To swoisty rarytas dla zbieraczy. Emisja wynosiła 3 tysiące sztuk. Oferowana na aukcji nosi numer 2743 i warta jest od 60 złotych wzwyż.
Szkockie krowy
Bieszczady od lat były poligonem doświadczalnym, dla różnego typu działalności rolniczo-hodowlanej (PGR, Igloopol), czego świadectwem są pozostałości w postaci starych stajni. Próbowano, tu już hodowli kóz, owiec, krów, królików itp.
Nie inaczej jest dzisiaj, choć powstają hodowle nieco bardziej egzotyczne. Dziś w Bieszczadach hoduje się szkockie krowy, jelenie i daniele.
Mało kto wie, że w okolicy Michniowca na ponad 300 hektarach ogrodzonego terenu, znajduje się największa w Bieszczadach ferma... jeleni. Je właścicielem jest główny sponsor drużyny siatkarskiej Jadar Radom.
...
Zakładki