Chcą usunąć sporne napisy
Czy z pomników ku czci zabitych przez UPA Polaków znikną napisy przyrównujące sprawców do band? Tego chce Związek Ukraińców w Polsce. Dlaczego? - Takie określenia wypaczają historię - twierdzi Piotr Tyma, prezes ZUwP.
Tyma poprosił o pomoc w rozwiązaniu problemu m.in. wojewodę podkarpackiego. Ewa Draus jeszcze się nie wypowiedziała, ale jak zapewnia rzecznik Joanna Budzaj, w najbliższym czasie ZUwP otrzyma odpowiedź.
Jak nazwać ich inaczej
Polakom UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) kojarzy się z rzeziami cywilnej ludności, jak np. 6 sierpnia 1944 w Baligrodzie. Dlatego w miejscach upamiętniających ofiary widnieją przeważnie napisy w rodzaju: "Pomordowani przez bandy UPA”, "… faszystowskie bandy UPA” lub podobne. Tak jest m.in. w Zagórzu, Lesku, Sanoku, Komańczy.
- Skoro ktoś mordował niewinnych ludzi, to nie można go nazwać inaczej niż bandytą - mówi starszy mieszkaniec Baligrodu, któremu UPA zabiła najbliższych.
Historyczny antagonizm
Prezes Tyma: - Takie sformułowania tylko antagonizują Polaków i Ukraińców, nie służą budowaniu wzajemnych relacji. Sporne napisy należałoby usunąć lub zastąpić innymi.
Niewykluczone, że prośba zarządu ZUwP zostanie skierowana również do gmin i powiatów. Stanisław Bielawka, wójt Komańczy:
- Jeśli dostaniemy oficjalne pismo, zastanowimy się, co zrobić. Ale o kwestii ewentualnej zmiany napisów raczej nie powinni decydować radni, lecz historycy.
Potrzebna rozwaga
Zdaniem Marka Sceliny, starosty leskiego, temat jest delikatny i wymaga rozwagi. - Łatwo poróżnić Polaków i Ukraińców, a przecież nie o to chodzi. My powinniśmy patrzeć w przyszłość, współpracować.
Starosta dodaje, że postulatem władz mniejszości ukraińskiej powinna się zająć powołana na szczeblu centralnym komisja polsko-ukraińska, złożona z historyków.
- W żadnym razie nie powinny być do tego mieszane samorządy - podkreśla.
Krzysztof Potaczała
k.potaczala@gcnowiny.pl
Zakładki