Witam serdecznie!
Mnie serce nie boli, a spędzenie sylwestra w gospodarstwie agroturystycznym - przeraża... Są sympatyczne miejsca, jasne. Ale jeśli człowiek wychował się w górach, na przestrzeni, etc. - to, jak ja, może miec problem z zorganizowaniem sobie tego dnia w oparciu o "oferty sylwestrowe". Więc to moja, pod pewnym względem aspołeczna, słabość.
Słowo "bal" - a ja mam ciarki.
Kto zrozumie, ten zrozumie.
Doprecyzuję pytanie, jak najbardziej luźne i nie powstające pod żadną niemal presją: jeśli ktoś wie o miejscu dla czterech osób w spontanicznej i nie-do-końca może zorganizowanej akcji sylwestrowej w Bieszczadach (czy innych górskich a sympatycznych terenach), akcji, gdzie śmiech i gitary (reszta nie taka ważna) - dajcie znać.
Mój problem, Lucyno, że nie potrafię wiązać z tym dniem jakichś strasznie szerokich i ekstremalnych dla portfela planów; kwestia wychowania i takich tam inych, osobistych odchyleń ;-)
To zabieg jest retoryczny - przyznaję się do własnej słabości....![]()
Pozdrawiam serdecznie i mrugam oczkiem, żeby trochę dystansu -
K.
PS. A'propos dystansu. Schronisko w Łupkowie (z którym, nb, jeszcze niedawno bardzo silnie wiązało się moje życie - i plany m.in. sylwestrowe), z tego co pamiętam, postanowiło urządzać konkurencyjną zabawę sylwestrową rokrocznie 22.sierpnia; w tym roku - był szampan, były tańce i sztuczne ognie (z zapałek).
Więc ja w tym duchu, nim przepojona - piszę
Uśmiecham się do Was ciepło -
Kasiek



Odpowiedz z cytatem
Zakładki