Święte słowa. Rozmawiałam dziś z naszym leśniczym z Olszanicy. Taka podekscytowana krzyczę zamiast dzień dobry mamy wilki w Olszanicy. A on na to, że od dawna wilki chadzają obrzeżami wsi. To miejsce to jedno z ich ulubionych. Moje zresztą też. Od lat chodzę tam na spacer z psami, a dopiero po raz pierwszy widziałm wilka. Leśniczy stwierdził, że wilk przedstawił mi się, pozwolił abym go zobaczyła. Nie wiedziałam, że bobry są wilczym przysmakiem. No i mam zakaz chadzania tam z psiakiem. Ponoć basior ten jest zainteresowany Borysem. Dostałam też radę abym częściej patrzyła się pod nogi. Ponoć tropy wilcze są wszędzie tylko ich nie spostrzegłam. Oczywiście nie raz ten leśniczy widział tego wilka i zna jego watahę.
Zakładki