Stały Bywalcze, mężu Swej Żony!!!!
Dzięki Ci składamy za najbardziej oczekiwany od kilku dni wpis na tej liście!!! W bólu się łączymy, że nikogo nie spotkawszy do Sękowca zawróciłeś, ale najważniejszym wydaje się być fakt, że dyżury zostały zaingaurowane a pierwsze piwa skonsumowane! Teraz już pójdzie z górki, jakbyśmy na Bukowe Berdo weszli właśnie przez las różowy co między Kopą a Widełkami jawi się bladym świtem, choć słońcem już lekko rozjaśniony! Druh mój Duszewoj wie o czym mówię a i Ty Stały Bywalcze doskonale zdajesz sobie zapewne sprawę, jak wielką rzecz dla społeczności forumowej uczyniłeś dyżury inaugurując!
No, ale dość o tym! Jako Duszewoj i ja mapę wyjąłem (zgadnijcież wszyscy z czyją dedykacją?...) i ruszyłem spod Sekowca. Z żalem jednak wielkim minąłem ścieżkę na Dwernik kamień prowadzącą, która to by znacznie uatrakcyjniła wędrówkę naszą... Ale cóż, Małżonka i nogi jej rządzą się własnymi prawami, wszystko rozumiemy!
I dotarliśmy do Nasicznego, jakiegoś takiego nieożyłego jeszcze bo harcerzy pozbawionego. Słońce piekiwlna dnia tego maja trzeciego atakowało nasze karki, więc tym bardziej wrażliwą skórę salamndr plamistych, które tak łatwo spotkać w Nasicznem w deszczowe dni! I w ślady Duszewoja na siodełka 717 się udałem, tego miejsca nigdy nie opuszczam a i Wam polecam.... Droga do Dwernika wspomnień nie warta a o wizycie u Steni (hihihi, jak ten bar naprawdę się nazywa???) nawet marzyć i fantazjować nie śmiałem, tak szlachetny i wyczerpujący raport tutaj złożyłeś! Lepiej po prostu być nie mogło, no chyba, żeby jeszcze ktoś kto zna odzew się pojawił. Z braku nas, tych co Cię zawiedli niestety, ulepszyć wizytę mogłoby Ci zapewne jeszcze jedno piwko. Ale jak długo można uklepszać??? Zwłaszcza, że potem trzeba wracać do Sękowca....A tak na marginesie - ile przystanków było po drodze??? Coć czuje że sporawo, oj sporawo....
Dodać należy, że łączyliśmy się z Tobą Stały Bywalcze wirtalnie i duchowo przede wszystkim w dniu maja 3-ego. Ja na grillu w miłym gronie opowiedziałem wszystkim o Twym pomyśle dyżurowym i już ok godz. 16 naraziłem na zarzut, że się upiłem. Moja kobieta powiedziała, żebym więcej wódki już nie pił, piwo najwyżej, bo niestworzone historie wymyslam i w ogóle..... Znam więc ból Twój, choć ty miałeś uwiarygadniające historię pierogi, które małżonkę Twą przekonały. A ja jeno karkówkę z grilla.... Ale nic to, piłem piwo wraz z Tobą o Stały Bywalcze!
Barszczyk
PS. Czekam niecierpliwie na kolejne historie z dni kolejnych!!! To będzie lepsze niż Klan i W Jezioranach razem wzięte!!!!!! Zastrzeż tylko SB wszystkie prawa, by ktopś nie przedrukował i jako reklamy życia wspaniałego oraz luźnego nie wykorzystał!!!!!!
PS2. A którego dnia na Otryt zaszedłeś by Wojtka pozdrowić??? Jak stonki unikałeś???? Doczekac się ciężko historyji kolejnych.....



Odpowiedz z cytatem
Zakładki