Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 40

Wątek: " Leksykon Miłośników Bieszczad "

  1. #11

    Domyślnie Re: Słownik Wyrazów Bieszczadzkich

    W Bieszczadach zjawił się ponoć z Torunia w najpiękniejszych latach młodości...aby przeżyć wakacyjną przygodę nastolatka. Ale jak to bywa z pewnym (ginącym pomału) gatunkiem...Bieszczad uwiódł go bez reszty... tak na zawsze, zresztą wiecie o co chodzi...
    Rzeźbił światki - dlatego też wolano na niego Jędruś Świątkarz. Jednak nie trwa to długo, budzil sie w nim ten jego duch artystyczny, budziła sie miłość do Połoniny....zreszta tam najczęściej można go było znleść...u Lutka na Wetlińskiej. Stąd jego już właściwe zawołanie : Połonina.
    Ów Jędrek nie tylko strugał świątki, straszydła, anioły, madonny...był też pierwszym, prawdziwym bieszczadzkim kombojem. Bywalo siadał na konia i jechał w dal, od wsi do wsi, bo w każdej miał przyjaciół i znajomych...
    W jukach woził swoje rzeźby, bo musial z czegoś żyć...ludzie chętnie kupowali, rozwozili je po świecie, rozpowszechniali bieszczadzkie cudeńka Połoniny.
    /Kasandro/ Jego natura musiała ciągle być w drodze, gnała go, nie pozwalała sie ustatkować, uciszyc wewnętrznych rozterek, spokojnie hodować koniki...
    "wszędzie był tylko gościem"...choc nie raz miało być już inaczej: Wetlina, Glinnem, Solina, Terka, Lesko, Orelec ( i napewno nie wymienie wszystkiego)
    Na zawsze (a może i nie?) pozostało Kulaszne...i legenda o Połoninie...i to co wystrugał...a może coś jeszcze...nie mnie to wiedzieć

  2. #12
    Bieszczadnik Awatar marekm
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Łódź
    Postów
    934

    Domyślnie Re: Słownik Wyrazów Bieszczadzkich

    Witam wszystkich i sorki za milczenie spowodowane zalaniem przez burzę
    nie tylko inertnetu, ale wszystkiego co się dało w Łodzi.
    Sądzę, ze pomysł mój się spodobał, z czego cieszę się bardzo.
    Co do komercji to jak już zasugerował Stały Bywalec powinna trochę zaistnieć moim zdaniem.Miała by to być pozycja "słownikowo - leksykonowa" stworzona przez Nas ( i nie tylko) dla Nas i dla Innych Przyszłych Ludków Bieszczadzkich
    zatrzymująca to co jest bardzo Ulotne czyli Pamięć o miejscach,ludziach, nazwach i słownictwie tej krainy.Zamysł ten może jest szalony, ale przy waszej pomocy i współudziale powinno coś z tego się wykroić.
    pozdroowka
    marekm
    pozdroowka
    marekm

  3. #13

    Domyślnie Re: Słownik Wyrazów Bieszczadzkich

    ............jeśli tylko znajdziecie odrobine magicznego pyłu kosmicznego o dumnej nazwie "chęć do działania" to dajcie znak i ruszamy do boju, czas najwyższy juz coś wymyślić .........(tylko nie przesadzajcie z tym myśleniem, bo to szkodzi podobno)......

  4. #14
    Bieszczadnik Awatar marekm
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Łódź
    Postów
    934

    Domyślnie Re: Słownik Wyrazów Bieszczadzkich

    Słówko jeszcze o komercji, otóż nie chciałbym być posądzony o chęć czerpania zysków z powyższego. Jeżeli by jakiekolwiek kiedyś były, w dalekiej przyszłości
    to należało by je przeznaczyć na cel ściśle związany z Bieszczadami,np Bieszczadzka Grupa GOPR. Ale to odległa przyszłość!!
    Najpierw należy przyjąć koncepcję działania, zacząć zbierać materiały, opracować i zredagować, opublikować, może na początek na Naszej Stronie.
    Jeżeli chcecie wziąść w tym udział to do dzieła !!!
    Razem będzie raźniej, a co " dwie głowy to nie jedna"
    pozdroowka
    marekm
    pozdroowka
    marekm

  5. #15
    Bieszczadnik Awatar Szaszka
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    znad morza
    Postów
    463

    Domyślnie Re: Słownik Wyrazów Bieszczadzkich

    To ja napisze o bieszczadnikach - opowiesci od innych bieszczadnikow zaslyszane. W zeszlym roku, kiedy to z Teresa Baranowska, Krzyskiem Szymala i Jurandem z Leska siedzielismy wieczorami przy ognisku. (Lupino, jak to sie stalo, ze Ciebie tam nie bylo?!)
    Jak wspaniale oni potrafia opowiadac! To i owo zapewne ubarwiajac. Ale tak wlasnie powstaja legendy.
    Niewielkie okruchy tych wspomnien udalo sie spisac po powrocie memu Towarzyszowi...

    Zubow – rzeźbiarz i alkoholik, pracujący w systemie projekt, rzeźba, pieniądze – a popyt na jego rzeźby był ogromny – picie, póki tych pieniędzy starczało, i od nowa. I tak aż do czasu kiedy zapił się na śmierć. Chodził zawsze boso. Ida sobie kiedys bodajze z Jurandem do Wetliny, a tu nagle Zubow chyc! w krzaki. Wychodzi z nich po chwili: na prawiej nodze kalosz, na lewej trampek. Akurat mial fantazje w butach wkroczyc do wsi. Innym razem jakis chlop zlitowal sie nad nim i podarowal mu nowe gumofilce. Wyszedl Zubow ze wsi, i na mostku nad potokiem sruuu...! jeden w lewo, drugi w prawo. I dalej szedl boso.
    Teresa opowiadała, że polowała na jakąkolwiek rzeźbę od Zubowa cztery lata. Aż wreszcie ktoś zadzwonił do niej, informując ją, że Zubow właśnie skończył rzeźbę, i że jak się pospieszy to może zdąży… Teresa więc, o drugiej w nocy, przyjechała do Zubowa, napiła się z nim i kupiła tę upragnioną rzeźbę, po którą bezskutecznie zgłosił się rano właściwy nabywca...
    A o Zubowie krąży również historia, jak to stoi w autobusie PKS nad turystką, kiwa sie, boso, w kieszeni butelka denaturatu, patrzy na tę turystkę, i nagle pochyla sie do niej i mówi: – Ja cię zapłodnię...

    Mira Dobroczyńska – de domo, Lubomirska (ksiezna), zmarła trzy lata temu mieszkanka Strzebowisk, również alkoholiczka.
    Do niej to puka ktoś kiedyś do drzwi, więc ona otwiera, a to wchodzi ksiądz. A w dłoni trzyma butelkę ‘monopolową’ do połowy napełnioną przezroczystym płynem. Oczy Mirze rozblysly. Zaprasza księdza do środka, wolając, że już idzie po kieliszki, na co ksiądz: – Wiedziałem, że w tym domu wody święconej nie ma, to przyniosłem!

    Jędrek Połonina - że pił na umór w knajpie w Wetlinie, a następnie wychodził przed knajpę i kładł się na drodze. Kto jechał ten go zabierał. Aż do dnia, kiedy jechał ktoś równie pijany i go przejechał. I co charakterystyczne, nikt z opowiadających nam tę historię nie uznał, że Jędrek sam sobie był winien, a wszyscy zgodnie piętnowali kierowcę, zaznaczając, że go nie zamknięto, bo był chory na raka. Zresztą Jędrek się prosił o zgon, bowiem, jak nas zapewniano, zdarzało się, że pług śnieżny go wyorywał ze śniegu, bliskiego zamarznięcia...

    ??? (tu niestety imie wylecialo nam z glowy, pomocy, Lupino!) -miejscowy złodziej i ekshibicjonista. Znany z tego, że lubił w biały dzień biegać nago po Ustrzykach. Górnych, rzecz jasna. Jurand opowiadał, jak kiedyś, z jakąś dziewczyną, szedł sobie przez Ustrzyki, aż tu widzi tamtego biegnącego nago w ich stronę. Nasadził sobie więc kapelusz na nos, licząc, że go nie rozpozna. Tamten jednak dobiegł do nich, obiegł ich w kółko, rzucił: – Cześć, Jurand! – i pobiegł dalej.
    Innym razem okradali z kompanem autokar stojący gdzieś w górach, a przyłapani na gorącym uczynku, zostali rozebrani do naga i popędzeni. Więc kompan zerwał dwa liście łopianu, i nimi się obyczajnie osłonił, nasz bohater zaś, nie tylko, że się niczym nie osłaniał, ale przez całą drogę do wsi, jak to Jurand określił, „bawił się tym swoim penisem”.

    :)
    W tym roku mam zamiar usiasc przy ognisku z dlugopisem i zeszytem!
    pozdrawiam,
    Szaszka
    я пиду в далекие горы на широкие полонины

  6. #16
    Bukowyna
    Guest

    Domyślnie

    http://www.gcnowiny.pl/apps/pbcs.dll...KEND/404080002 to jest artykuł o Władku Nadopta

    A ten słownik jest super sprawą, brakuje mi takiego czegoś. Zakapiory bieszczadzkie sa takimi postaciami, że powinno sięo nich mówić. A czytanie tych historii dla osoby fascynującej się nimi to super sprawa, dla mnie na pewno, niestety nie miałam okazji poznac ich osobiście ale słuchać i czytac o nich uwielbiam.

  7. #17
    lucyna
    Guest

    Domyślnie

    Mam mieszane uczucia. Z przyjemnoscią przeczytałam posty Saszki. Wspaniałe charakterystyki. Mam tylko jedno zastrzeżenie. Ci ludzie nie żyją. Czy mamy prawo po smierci naruszać ich prywatność? Znam kilka żyjących legend Bieszczadu. Bez ich zgody nigdy nie opowiadam o ich prywatnym życiu.
    Pomysł bardzo mi się podoba. Tylko diabeł tkwi w szczegółach

  8. #18
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,344

    Domyślnie

    Jędrek ostatnie lata spędził u ... (ochrona prywatności)
    W każdym razie pił w Komańczy, i tam zginął
    Poznałem Go jeszcze w czasach wetlińskich. Ćwiczył sprzedaż rzeźb jak Zubow, z tą różnicą, że sprzedawał również już sprzedane. Patrzyłem kiedyś na Jego dzieła wystawione w nieistniejącej już galerii w aptece. Piękne rzeczy tworzył.
    A wódka?
    Andersen też był alkoholikiem. I nie jest to powód do dumy dla alkoholików, i powód do umniejszania dzieła Artysty
    Długi

  9. #19
    lucyna
    Guest

    Domyślnie leksykon

    Świetna anegdota. No cóż pozostaję przy swoim zdaniu. Nie będę mówić, że Pan X wyjątkowy człowiek i artysta, kiedy Go ostatnio widziałam żyjącego sprzedawał listki papieru taoletowego za jakąś tam sumę aby zarobić na alkohol. Zwróć proszę uwagę, że legendy tworzy się po śmierci artysty.

  10. #20
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,344

    Domyślnie

    Cóż masz sporo racji. Jędrek był owiany sławą i legendą już za życia. Wielu dawnych przyjaciół usiłowało mu pomóc, załatwiając pracę, lokum, ale z czasem stawało się to niemożliwe bez znacznych poświęceń. Na koniec życia znalazł Osobę, która poświęciła mu wszystko, zapewniając dom, jedzenie i opierunek. Ale z alkoholizmu Go nie wyrwała.
    Z kolei nowe legendy rosną pod bokiem, często również nie stroniąc od kielicha. Dlatego bliższy mi jest Prezes, bo on zbudował swoje miejsce od podstaw. Także Witek i Staszek, kiedyś wspólnicy od koni. A z artystycznej działki Agnieszka Słowik, Jadzia Denisiuk, Marianna Wójcik (kolejność przypadkowa). Tylko że One robią swoje, bez szumu Zakapiorskiego (Agnieszka S. Zakapiorem ).
    Generalnie nie jestem za "odbrązawianiem", ale też wieńczenie laurem na siłę kipskiej głowy budzi mój protest.
    Jeżeli uważasz, że zaplątałem się to chyba masz rację.
    Pozdrawiam z uśmiechem
    Długi

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Pepera Władysław "Wśród lasów i zwierząt Bieszczad"
    Przez batmanek w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 30-10-2016, 22:46
  2. Powtórka "Zlotu Miłośników Karpat Wschodnich"
    Przez Basia Z. w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 7
    Ostatni post / autor: 15-01-2009, 14:22
  3. Dyżury internautów miłośników Bieszczad w Dwerniku
    Przez Stały Bywalec w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 10-03-2003, 14:59
  4. miłośnikom "Bieszczadzkich aniołów"...
    Przez Aleksandra w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 13-01-2003, 13:00
  5. Zlot miłośników Bieszczad
    Przez Anonymous w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 22-04-2002, 01:08

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •