Dzięki za zaproszenie i spotkanie:)
Koncert Werchowyny był wyjątkowy, w miejscu gdzie w ciągu dnia przewijają się tłumy studentów a w powietrzu kłębią problemy zaliczeń, wieczorem zapanował magiczny nastrój. Uczelniana aula stała się wyciszona, oświetlona tylko blaskiem świec, a na balkonach galerii od podłogi po sufit pousadzali się miłośnicy beskidzkich pieśni ludowych i oczywiście fani zespołu. A jeśli ktoś przyszedł wiedziony ciekawością jak to smakuje, to miał najlepszą okazję poczuć dreszcze na skórze, w uszach symfonię dźwięków oraz stracić poczucie czasu i rzeczywistości;-)
W programie były m. in. koladki ukraińskie, szczedriwki (też kolędy, śpiewane zwykle w Sylwestra), pieśni rosyjskie.
Wiem, że wielu zna zespół, a niektórzy mają nawet pełną kolekcje płyt;-) ale dla tych co chcieliby poznać krótka notka z Wiki:
„Werchowyna - grupa powstała w 1991 z inicjatywy warszawskich studentów związanych ze Studenckim Kołem Przewodników Beskidzkich. Była owocem podróży po Beskidach. Wykonuje muzykę z terenów Łemkowszczyzny i Ukrainy. Początkowo członkowie zespołu śpiewali na ogniskach piosenki zasłyszane podczas wędrówek, co z czasem zmieniło się w regularny zespół. Na początku wykonywali pieśni z akompaniamentem, jednak ostatnio skupili się tylko na śpiewie a cappella tworząc nastrój harmonią przeplatających się głosów. Na przestrzeni lat skład zespołu ulegał zmianie.
Co roku dają koncert w Auli Głównej Politechniki Warszawskiej, gdzie zgaszenie świateł i doskonała akustyka pozwalają osiągnąć niesamowity klimat.
Zespół był nominowany do nagrody Wirtualnych Gęśli 2006 za płytę Pieśni święte i grzeszne.”
I link do znanej pieśni wykonywanej tego wieczoru na bis, film pochodzi sprzed trzech lat, ale daje namiastkę tej atmosfery: http://www.youtube.com/watch?v=UDJIi4U3Upw
Zakładki