Daj spokój Lucyna. Nie warto i nie ma z kim uderzać w duskusje ja już zrezygnowałem.
Daj spokój Lucyna. Nie warto i nie ma z kim uderzać w duskusje ja już zrezygnowałem.
Smutno mi......
http://kkkrzychoo.fotosik.pl/
Myślę że nie dokońca zrozumiałeś moje intencje. To ma być inny przewodnik. Nie taki jak są wszędzie. To ma być jednoczesnie pasjonująca lektura do poduszki i książka która nauczy kultury bycia w górach. Chciałbym aby zachęcając tabuny homo sapiens do odwiedzin w mało utartych miejscach, nauczyła ich jednocześnie jak szanować te miejsca i jak w nich przeżyć. Wiem wiem co powiecie - utopia szklane domy..... myslę jednak że ci którzy po nie sięgną coś jednak z niego wyjmą dla siebie. Mógłby być też wzbogacony o małe wzmianki o sztuce przezycia w górach, bezpieczeństwie, sprzęcie itp.
Smutno mi......
http://kkkrzychoo.fotosik.pl/
.....intencję zrozumiałem bardzo dobrze....i naprawdę ludzi którzy wędrują w mało znane zakątki Bieszczadu nie trzeba uczyć ani kultury bycia ani też survivalu, a ci co tam jeszcze nie zawędrowali to tak jak napisałem z czasem sami trafią..a jak nie to tylko ze szczęściem dla tego miejsca....i naprawdę nie potrzeba nam przewodników po unikatowych miejscach bo z czasem staną się one baaaardzo popularne i już w nich nic ciekawego nie będzie, no może poza kolejną plastykową butelką i kolejnym homo sapiens tam mijanym, który dumnie nazwie siebie "bieszczadnikiem"...prostym przykładem mogą być tutaj tzw. bieszczadzkie chatki gdzie wraz z ich popularyzowaniem stały się one bardzo pospolite i hucznie odwiedzane...w Bieszczadach zostaje z roku na rok coraz mniej miejsc gdzie nie przewalają się te nieszczęsne tabuny "ludziów"....i dziwie się, że ludziom , którym teoretycznie powinno zależeć na tym by były one jak najmniej rozdeptane i zaśmiecane tak bardzo zależy na propagowaniu i upowszechnianiu właśnie tych mało utartych i uczęszczanych miejsc...wraz ze wzrostem i intensywnością odwiedzin miejsca te przestaną być już tymi szczególnymi i unikatowymi...niech dzikie pozostanie dzikie...
http://www.wrota-bieszczadow.pl/galeria/żubr - tam można powędrować...
__________________________________________
Zgadzam się z przedmówcą....rzec by można "wyjął mi to z ust" ;-)
"Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech i pamiętaj,www.youtube.com/Anyczka24
Jaki spokój można znaleźć w ciszy.
Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha ..."
www.anyczka20.fotosik.pl
Nie do końca rozumiemy się. Interesuje mnie coś zupelnie świeżego. Usiłowałam to wyjaśnić Żubrowi na priv. Na dzień dzisiejszy wszystkie przewodniki są do siebie podobne. Pisane przez przewodników, z całym szacunkiem, ludzi o ograniczonej wiedzy. Zmorą są przewodniki i informatory w których poprzepisywano informacje, dosłownie kalka. Drugim problemem są błędy, nieścisłości, nieaktualne informacje. W lecie kupiłam nowe wydanie "brewiarza" (zielony przewodnik Rewasza) i w ciągu dosłownie kilku minut znalazłam conajmniej kilkadziesiąt błędów merytorycznych. Rozdział poświęcony elektrowni i zalewom jest koszmarny. Na szczęście znajomi dali mi wydawnictwo zakładowe, dodatkowo dużo informacji uzyskałam z "Bieszczadu" i podczas zwiedzania wnętrza zapory więc przestałam się kompromitować oprowadzając po Solinie. Należy coś z tym zrobić, czyli wydać przewodnik. Nie wiem kto powinien go napisać.
Kwestia tych chatek o których pisze Żubr. Słyszałam o nich kilka lat temu, w czasach kiedy powstawały. W niektórych byłam, znam jeszcze dwie o których wy nie wiecie. Czy kiedykolwiek z grupą tam bylam? Nigdy nawet nie wspomniałam o nich gościom. Nie chodzi o to aby pokazywać ludziom to co jest cenne. Tu z wami zgadzam się. Chodzi o to aby powstał przewodnik dla ludzi chodzących po górach, którzy chcą poznać Bieszczady. Niech to będą opisane najbardziej uczęszczane szlaki ale nie na zasadzie, że obok drzewa należy skręcić w prawo. Interesuje mnie coś w rodzaju monografii podobnej do tej którą stworzył Wojtek Krukar dla gmin Cisna i Lutowiska połączonej z technikami wędrówki po górach, ciekawostami, wspomnieniami itd.
Możecie śmiać się ale taki przewodnik powstanie. Rok temu na spotkaniu pod Rawkami zamarzył mi się album reklamujący Bieszczady. Już powstaje, mam już zgromadzone pieniądze, przygotowywana jest szczotka. Poprostu wiem, że należy to zrobić. Ostatnio słuchałam opowieści pani biolog Joanny Harny i właśnie wtedy uświadomiłam sobie potworne braki we własnej wiedzy.
Lucynko, jeżeli myślisz że wydasz przewodnik pozbawiony błędów zwłaszcza wynikających z aktualizacji, to raczej jesteś w grubym błędzie. Kolejno: zbierasz materiały, piszesz, redagujesz, korekta, wydanie. To już jest sporo czasu. Następnie drukarnia i rozprowadzenie - drugie tyle czasu jak nie więcej. Zanim troche osób go przeczyta, znowu minie szmat czasu. I wtedy usłyszysz: no przykro mi Pani przewodnik, ale ta publikacja zawiera kilkadziesiąt błędów merytorycznych Niestety czas idzie do przodu, świat się zmienia na okrągło. Bieszczady też.
Hmmm... czyli góry tylko dla górali. Tylko wybrańcy jak Żubr czy Anyczka mają do nich prawo. Gdyby mnie ktoś nie zabrał kiedyś w góry, nie pokazał mi jak są piekne to nie rozmawialibyśmy tutaj. Poza tym pańswo miejscowi.... na samym wypalaniu węgla drzewnego ludzie w Bieszczadzie nie przeżyją. Turuści są im potrzebni. Co do obaw o zadeptywanie szlaków.... Ci których się najbardziej obawiacie i których faktycznie trzeba sie obawiać nie wychylają nosa poza Polańczyk i Solinę, no wyjątkowo tradycyjne Wetlińska, Caryńska, Tarnica, Rawki. Nawet jak napiszecie im najcudacznieszy przewodnik. Zresztą zobaczcie TATRY. Stonka obsiada krupówki, chochołowską, kościeliską, stawy, kasprowy i giewont. Dalej nie pójdą. A dalej jest najciekawiej.....
Nie do końca zgodzę się też z super precyzyjnym opracowywaniem przewodnika. Ma być poczytny, ciekawy, zachęcający do samodzielnego poznawania.
Smutno mi......
http://kkkrzychoo.fotosik.pl/
Chciałbym, żebyś miał rację, ale niestety jest inaczej. Cała polska część Tatr jest zadeptana. Co nie znaczy, że w Bieszczadach musi się stać podobnie. O ile dla stonki Orla Perć jest jakąś atrakcją, to takie np. Caryńskie już niekonieczne, no bo niby co tam takiego dla nich - droga przez łąkę i nic więcej...
Też jestem przeciwny jakiemuś ukrywaniu Bieszczad przed wiedzą ogółu, chowaniu ich dla tych, co już znają. Przecież to walka z wiatrakami.
Z całym szacunkiem Carynskie od kilku lat jest częścią standardowego programu "Kraina dolin". Od lat prowadzę tam grupy i co zadeptaliśmy dolinę?
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki