Muszę rozwiać Twoje obawy. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie chaszczował. Takie osoby jak Jabol i Anyczka, czy kolega z Sanoka to rzadkość. Irek ma rację, gdyby przeciętnemu gościowi kazać cały dzień łazić po krzakach, gdzie są kleszcze, błocko,jeżyny i żmije to takiego przewodnika powiesiłby na suchej gałęzi. Szczególnie gdyby miał zobaczyć piękną polankę albo jakiś niewielki wodospadzik. Oczywiście tacy ludzie istnieją ale oni tak i tak trafią w chaszcze. Po raz pierwszy tu na forum spotkałam człowieka, który podobnie jak ja lubi wędrować wzdłuż cieków wodnych. W całej swojej karierze spotkałam tylko kilka grup, które prosiły by o coś wyjątkowego. I tylko dlatego, że to są osoby znające Bieszczady jak własną kieszeń. Przewedrowałam z nimi szlaki, przewędrowaliśmy ścieżki edukacyjne, teraz trochę łazimy po wertepach. To są ludzie którzy przyjeżdżają w Bieszczady np. na tydazień, 10 dni, dwa razy w roku. I nie jacyś fanatycy wędrówek. Noromalne (o ile liceum Sióstr Prezentek w Rzeszowie można nazwać normalną szkoła-moja ukochana grupa młodzieżowa) szkoły, ludzie z normalnych zakładów pracy. Wierz mi Duchuprzeszłości, że wędrując nawet szlakiem żółtym na Połoninę Wetlińską, a robię to w sezonie z 80 razy mogę zawsze odkryć coś nowego. Wystarczy, że obok mnie wędruję inny człowiek. Wiesz ile można dowiedzieć się od ludzi. Kiedyś prowadzaiłam grupe malarzy, weszliśmy na 1228 i grupa onimiała patrząc się na pólnocne stoki Wetlińskiej. Oczarowała ich wielość odcieni zieleni wczesnowiosennych. Reasumując ten przewodnik pomógłby nam spojrzeć inaczej nawet na te najpopularniejsze szlaki. Zresztą popularne też rzecz dyskusyjna. Dla mnie standardem jest dolina Caryńskiego, dla kolegów z forum to ciekawostka godna ochrony. Moim ukochanym standardem jest trasa Tarnawa-Dźwiniacz, torfowiska w Tarnawie i punkt widokowy na Roztokach ale wiesz mi o ile widok na Bukowe Berdo, Kopę i Krzemień robi wraźenie na wszystkich to trasa spacerowa nie wszystkich satysfakcjonuje.
Zakładki