Pokaż wyniki od 1 do 9 z 9

Wątek: Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski

  1. #1
    Bieszczadnik Awatar Marcin
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Zagórz
    Postów
    1,218

    Domyślnie Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski

    Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski, Carpathia, 2009
    Ukazały się wspomnienia pewnego osobnika bieszczadzkiego, który niewątpliwie miał wpływ na to jak te Bieszczady wyglądają w chwili obecnej. Książka zawiera wiele ciekawych informacji - to jest na pewno jej plus. Można się dowiedzieć jak to było z tym BdPN w latach 90, skąd się wziął i do czego służy tzw. Dom Strażnika w Moczarnym, poznać historię przystani pod Brzęczącym Trzmielem na Olchowcu. Autor znał/zna wiele postaci Bieszczadzkich, z którymi łączy go wiele ciekawych epizodów mi. poznał Wiktoriniego, Pawłusiewicza, Pepera... Wiele ciekawych szczegółów się pojawia w tych wspominkach dla, których warto mieć tą książkę. Kolejnym plusem są zdjęcia z archiwum mi.: autora, Budzińskiego, Paszkiewicza, Wiktoriniego...
    Minus: trudno się czyta tą książkę. Autor skacze z epizodu na epizod i robi to w taki sposób jakby chciał przekazać jak najwięcej, jakby się śpieszył... w jego wspominki bardziej wkradają się szczegóły, które jakby ładnie zredagować fajnie by się czytały. Niestety słaba redakcja tej książki może zniesmaczyć czytelnika. Czar Bieszczadów może być odczytywany jako "strumień świadomości" autora, literackie memento, a czasami nawet próbę tłumaczenia pewnych faktów... Książka ta nadaje się dla zagorzałych amatorów Bieszczad ze stażem... początkujących może znużyć ilość nazwisk, faktów, miejsc...
    Książka jak na razie dostępna (o ile mi wiadomo) w Muzeum przyrodniczo - Łowieckim "Knieja w Nowosiółkach... nawet na stronie wydawnictwa nie ma wzmianki o niej.
    Ostatnio edytowane przez Marcin ; 26-10-2009 o 10:57

  2. #2

    Domyślnie Odp: Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski

    Cytat Zamieszczone przez Marcin Zobacz posta
    Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski, Carpathia, 2009...
    Minus: trudno się czyta tą książkę. Autor skacze z epizodu na epizod i robi to w taki sposób jakby chciał przekazać jak najwięcej, jakby się śpieszył... w jego wspominki bardziej wkradają się szczegóły, które jakby ładnie zredagować fajnie by się czytały. Niestety słaba redakcja tej książki może zniesmaczyć czytelnika. Czar Bieszczadów może być odczytywany jako "strumień świadomości" autora, literackie memento, a czasami nawet próbę tłumaczenia pewnych faktów... Książka ta nadaje się dla zagorzałych amatorów Bieszczad ze stażem... początkujących może znużyć ilość nazwisk, faktów, miejsc...
    Książka jak na razie dostępna (o ile mi wiadomo) w Muzeum przyrodniczo - Łowieckim "Knieja w Nowosiółkach... nawet na stronie wydawnictwa nie ma wzmianki o niej.
    ...kupiłem w księgarni na Sobieskiego w Rzeszowie - 30 pln, najpierw przejrzałem ją pobieżnie i pooglądałem zdjęcia - bardzo ciekawe!
    a dziś zacząłem czytać i potwierdzam w/w, że to książka dla bardzo zagorzałych amatorów Bieszczadów, bo czytanie ze względu na styl tej książki i jej konstrukcję jest bardzo nużące, raczej nadaje się do "przeglądania" i "doczytywania". Ta książka nie jest źle zredagowana, ona w ogóle nie jest zredagowana. Roman Małek i Marzena Staszewska (redaktorzy w stopce) zapewne znaleźli się w stopce dla większej chwały, ale kogo?
    Bogdan Strycharz (korektor w stopce) chyba nigdy nie był w Bieszczadach (albo przejechał się z wycieczką po wielkiej obwodnicy, wycieczką z kiepskim przewodnikiem - dodam), skoro Sokoliki i Sokolniki to jedno, a Lutek z Połoniny jest "Pańczukiem".
    Wiele smaczków i to nie tylko bieszczadzkich zawiera ta książka, np:
    ... Oczywiście mieszkańcy tych budynków się później zmieniali. W końcu stały
    się one własnością, zwłaszcza Berlingówka, Skarbu Państwa. ...

    wielka szkoda, że teksty Woja trafiły do takich redaktorów, zwłaszcza "redaktorów", bo on jest leśnikiem, a nie pisarzem, a oni?

  3. #3
    Satyryk Roku 2009
    Satyryk Roku 2008
    Awatar Pastor
    Na forum od
    03.2006
    Rodem z
    Nowe Rybie
    Postów
    466

    Domyślnie Odp: Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski

    Korzystając z okazji podczas ostatniego pobytu nabyłem w/w książkę w pewnym kultowym miejscu (czyt. drożej).
    Moja subiektywna ocena: Wojomir "Woj" Wojciechowski większość swojego życia był leśnikiem i urzędnikiem państwowym........... no to napisał sprawozdanie!
    Bo to się czyta jak sprawozdanie urzędnika, sumiennego i z dobrą pamięcią. Jednak warto. + P.....
    "Człowiek, narodzony z niewiasty, dni krótkich jest i pełen kłopotu" Hi 14.2

  4. #4
    Bieszczady
    Guest

    Domyślnie Odp: Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski

    Dzien Dobry z Kanady.
    Pieknie napisana ksiazka ze wspomnieniami jednego z pionierow bieszczadzkich.
    Ksiazka jest zredagowana badzo ciekawie i nowoczesnie, sa to wspomnienia autora ktory opowiada swoje dzieje ale nie chce sie rozpisywac aby nie zmeczyc swoich czytelnikow wglebiajac sie w szczegoly i drobiazgi. Owszem jest duzo nazwisk ale to Ci ludzie co tworzyli historie i nalezalo ich wspomniec. (nie jest obowiazkowe dla czytelnikow aby uczyc sie ich na pamiec).
    Powinnismy zauwazyc ze to nie forma ksiazki i zredagowanie jej ma wielike znaczenie, ale opis sytuacji w jakiej ci ludzie zyli co ich sklonilo i "oczarowalo" aby zostac dobrowolnie w tym niezaludnionym dzikim i niedostepnym terenie. Dzieki Wojomira Wojciechowskiego ksiazce mozemy zobaczyc oczami osadnikow tamte czasy, warunki zycia i w pelni czar i magnetyzm Bieszczadow. Ci ludzie nie szli za wygoda i bezpieczenstwem, moze na pocztku za przygoda i praca ale tylko "ludzie z charakterem " mogli przetrwac te pionierske czasy. Milosc do gor, przyrody, piekna natury i rzeczy ktorych wiekszosc z nas nie zauwaza i nie docenia.
    Ksiazka ta pokazuje dobroc i goscinnnosc tej ludnosci, poczucie humoru ich podejscie do zycia i duzo histori. Wedlug mojej skromnej opini Woj to czlowiek jakich niewielu, (nie panstwowy urzednik piszacy sprawozdanie) ale jeden z tych specjalnych i wyjatkowych osob ktory zechcial sie podzielic swoimi przezyciami i pieknymi, interesujacymi wspomnieniami. Dla mnie i wielu innych to nie tylko pionier ale Bohater Bieszczad.
    Sama bylam swiadkiem jak czasami o bardzo poznych godzinach w nocy w zawieje i mroz byl wolany aby ratowac ludzi ktorzy sie zgubili w gorach.
    W ciagu paru minut byl gotowy ze swoja byla zona Bozena(lekarzem) i gnali w gory z innymi czlonkami GOPR na ratunek.
    Z jednym sie zgodze z krytykami, jest za malo zdjec zwlaszcza z lat 60-tych gdy Bieszczady byly dzikie i niedostepne.

    PS. Czemu tak skromnie Tatusiu, miales tyle fotek z tamtych czasow.
    Kocham- Kalina Wojciechowska
    Ostatnio edytowane przez Bieszczady ; 22-01-2010 o 03:13

  5. #5
    Bieszczadnik
    Na forum od
    09.2004
    Rodem z
    Śląsk
    Postów
    162

    Domyślnie Odp: Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski

    Przeczytałem tą książkę od deski do deski, mnie nie sprawiało to trudności. Może dlatego ze w każdym nowym zdaniu szukałem ludzi których znam, znałem. Sam w szkole średniej miałem okazję pracować na przystani na Olchowcu, budowaliśmy z harcerzami z stanicy tarnobrzeskiej ścieżkę wysypaną żwirem. Oczywiście pod okiem Jasia Pochyły. Szeryf to, też legenda tamtych czasów. Woj przekazał swoje wspomnienia, może nie tak jak to robią profesjonaliści ale super że coś takiego się ukazało. Wspomnień Woj ma na kilka takich książek , zdjęć także, co napisała Kalina. Pozdrawiam Cię Kalinko.
    pozdrowieniazbyszekj

  6. #6
    Bieszczady
    Guest

    Domyślnie Odp: Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski

    My tez przezylismy duzo ciekawych chwil na pieknych bieszczadzkich terenach, wiekszosc naszej mlodosci, ale dzieki naszym rodzicom mielismy duzo latwiej.

    PS. Zbyszku- pozdrawiam i znajdziesz mnie na "nasza klasa".

  7. #7
    radekf
    Guest

    Domyślnie Odp: Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski

    Odgrzebię nieco temat, jako że również jestem po lekturze tej książki. Faktycznie jest napisana w sposób nieco chaotyczny i trochę trudny w odbiorze, co jednak nie zmienia faktu, że stanowi ciekawą pozycję dla kogoś zainteresowanego tym, jak to było w Bieszczadach w czasach nazwijmy to "pionierskich". Osobiście polecam.

  8. #8

    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Bieszczady
    Postów
    13

    Domyślnie Odp: Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski

    Witam.
    Moim zdaniem książka jest ciekawa i warto ją mieć. Co do "redakcji" to rzeczywiście można było to zrobić zdecydowanie lepiej. Ale przeczytać z pewnością warto.

    Pozdrowienia dla Kaliny z dalekiej Kanady

    Poldek

  9. #9
    Bieszczadnik
    Na forum od
    07.2012
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    156

    Domyślnie Odp: Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski

    Polecam, moim zdaniem jest to jedna z najbardziej wartościowych książek dotyczących Bieszczadów. Dwukrotnie ją przeczytałam, mam wydanie II poprawione, często z niej korzystam. To prawdziwa skarbnica wiedzy o powojennych Bieszczadach, książka napisana ciekawie, przystępnie, zawiwra sporą dozę humoru. Mały fragment
    "Przezabawne historie stwarzała również dzika bieszczadzka przyroda. Jedna z pań bała się spać w nocy. Mówiła, że pod materac może coś się wślizgnąć, na przykład wąż, bo wokoło były węże Eskulapa i zaskrońce. Żmije zostały raczej wypłoszone, bo wtedy chodziło za dużo ludzi. Rano wstaliśmy do swoich zajęć i tylko czekaliśmy, kiedy wiaterek zwieje. Wtedy wsiadaliśmy do łodzi i wypływaliśmy o 5-6 rano przy wietrznej pogodzie. Ta pani dopiero układała się do snu, gdy było już widno. Raz po powrocie siedzimy, jemy przy ognisku śniadanie i nagle słyszymy krzyk w hangarze. Biegniemy, a ona dosłownie wypadła ze śpiwora, wymachuje rękami i pokazuje, że wąż jet pod jej materacem. Faktycznie, podnosimy ten materac, a pod nim usadowił się piękny eskulap, który poczuł ciepło i zwinięty odpoczywał . Rzeczywiście, można było dostać zawału serca, jeżeli ktoś, jak nasza znajoma, panicznie bał się węży.
    Innym razem znowu dekorowaliśmy, czym można było, tę naszą przystań. Pamiętam rzeźbę wiszącą u sufitu na sznurku w kojach. Miała w nich spać zaprzyjaźniona rodzina z dziećmi. Pani miała wątpliwości, czy jakieś zwierzę leśne, a zwłaszcza plicha, ich nie odwiedzi. Bardzo często się pokazywały. Podobne trochę do wiewiórki, ale znacznie mniejsze, z pięknym puszystym ogonkiem, z dużymi oczami z czarną obwódką. Niektóre plichy potrafiły chodzić po suficie. Były bardzo popularne. Czasami tak harcowały, że nie mogliśmy spać. Najczęściej wabiliśmy je do jakiegoś jedzenia wykładanego kilka metrów od hangaru.
    Pani patrzy na wiszącą figurkę i nagle w półmroku dostrzega, jak figurka się rusza. Rusza oczkami, pokazuje języczek, akurat na wysokości jej głowy coś się rozwija na tej wiszącej figurce. Krzyk był nieludzki. Zerwaliśmy się od ogniska i wpadliśmy do hangaru na ratunek. Półmrok, strach także się udzielił. Po dokładnym obejrzeniu okazało się, że eskulap tak pięknie się prezentował. Za nim była dziura w suficie, którą uciekł pewnie też przerażony."

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Mapy Bieszczadów...
    Przez barszczu w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 145
    Ostatni post / autor: 27-03-2015, 17:58
  2. Staroci bieszczadzkich czar!
    Przez WUKA w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 26-02-2012, 12:23
  3. Dawnych wspomnień czar, czyli jak doszło do urzeczywistnienia idei KIMB
    Przez Stały Bywalec w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 09-07-2009, 09:33
  4. Miłośnicy Bieszczadów z Bieszczadów - ankieta :)
    Przez Promyk :) w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 6
    Ostatni post / autor: 04-03-2007, 00:58
  5. Wspomnień czar..?
    Przez sowa w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 14-06-2005, 23:26

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •