Boże Ty mój. Tego własnie mi potrzeba. Wiedzy... Proszę o cdn, bardzo proszę. Teraz widzę jak bardzo potrzebna jest monografia. Dla takich wypowiedzi Admin powinien stworzyć specjalny dział Historia Bieszczadów.
Boże Ty mój. Tego własnie mi potrzeba. Wiedzy... Proszę o cdn, bardzo proszę. Teraz widzę jak bardzo potrzebna jest monografia. Dla takich wypowiedzi Admin powinien stworzyć specjalny dział Historia Bieszczadów.
O kurczę... Aż dostałem wypieków. Świetna historia, genialnie opowiedziana. Czekam na ciąg dalszy.
Super opowieść.
Pozdrawiam
bertrand236
Tak ,tak świętnie opowiedziane z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg ( coś jakby na kolejny odcinek fajnego serialu ) .
Szkoda że tak mało jest takich opowieści .
No i wreszcie ktoś opowiedział konkrety. Bo te moje gadki to zasłyszane strzępki i niekoniecznie nogły być zgodne z prawdą. Czekamy na cdn...
A rozdział historia Bieszczadów się przyda, bo bardzo mało jest udokumentowanych wiadomości na temat powojennych bieszczadów. A szkoda.
..."Za kilkanaście minut schronisko płonie"...
Interesująca opowieść. Chętnie poczytał bym wspomnień ludzi,którzy w tamtych latach łazili po górach.Gdyby jeszcze mieli fotki z tamtych lat to już mi więcej nic nie potrzeba.
Trochę wspomnień znajdziesz w książkach Władysława Krygowskiego. Niestety - nie ma nic o schronisku na Łopienniku. Są to tomay opowiadań "Góry i doliny po mojemu", "Wspinaczka po tęczy", "W litworowych i piarżystych kolebach", "Góry mojego zycia" - Wydawnictwo Literackie Kraków, lata 70, seria z parzenicą. Są opowiadania o róznych górach - od Rumunii i Karpat Wschodnich, Tatr i Beskidów, aż po wspomnienia wojenne i góry Szkocji i Alpy. I oczywiście także o Bieszczadach oraz o Beskidzie Niskim, bo po wojnie, kiedy już nie można było jeździć w Czarnohorę i Gorgany, Bieszczady były jakby namiastką. Zresztą, bez Niego nie byłoby Bieszczadów w obecnej formie (turystycznej, oczywiście). Bardzo polecam wszystkim jego wspomnienia - są po prostu piękne.
dziekujemy bardzo za opowiesc.pana Cygana znalazlem na liscie czlonkow Pttk,teraz nalezy ustalic czy to ta sama postac..dzieki za nazwiska.poszukam.
wkrotce bedzie kolejna historia i pewnie fotki.
w tzw.miedzyczasie poszukuje czlonkow feralnej dla pana lotoczki wyprawy-jestem na tropie:)pozdrawiam i dziekuje
KOCHANI... dziękuję za dobre słowa.
Zapłoniłem się sie jak chłopiec jeszcze przed inicjacją. A to nic wielkiego, coś tam wydobyłem z serca, bo dawne Bieszczady to moja wielka miłość (mojej żony również) i "wspomnień czar".
Cdn. będzie, ale wybaczcie trochę później, po prostu mam okresami utrudniony dostęp do netu, a i czasu brakuje.
Do "Jastrzębia" - życzę Ci powodzenia w odszukaniu członków wyprawy Olgierda i dowiedzenia się "jak to było". Ja nigdy się tym nie zająłem, chociaż z dzisiejszej perspektywy wydaje mi się, że powinienem. Po prostu świeży żal był wtedy zbyt bolesny.
Co do okoliczności tragicznej śmierci Olgierda w Hindukuszu - z niejasnych przekazów znam taką wersję.
Grupa w części swojej wyprawy miała w planie przepłynięcie kajakami jakiegoś odcinka górskiej rzeki. Z powodu meandrów pogodowych stan wody i porywistość strumienia jak na tę porę roku były zbyt duże. Miejscowi twierdzili, że jeszcze nikt w takich warunkach tej rzeki nie przepłynął.
Na to Olgierd stwierdził - a ja przepłynę. I popłynął samotnie ........
Znając trochę jego charakter wierzę, że tak mogło być.
Pzdrawiam wszystkich zainteresowanych "starą" historią Bieszczadów
Ostatnio edytowane przez jeden z Pulpitów ; 08-02-2007 o 23:33
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki