Pokaż wyniki od 1 do 3 z 3

Wątek: Cudowna maść na oparzenia (bieszczadzka?)

  1. #1
    Zyrreh
    Guest

    Question Cudowna maść na oparzenia (bieszczadzka?)

    Witam wszystkich serdecznie.

    Przybyłem tutaj w ramach "wielkiego poszukiwania" przepisu na pewną maść na oparzenia, rzekomo pochodzącą z obszaru Bieszczad.

    Przepraszam, że lekko "zaśmiecam" więc to forum tematyką lekko medyczno-naturalną, ale naprawdę jestem zdesperowany w moich poszukiwaniach... A jako, że pewien trop prowadzi mnie w kierunku Bieszczad, tak więc próbuje i tutaj.

    Żeby było sprawnie muszę się podzielić krótką historią, aby wyjaśnić dlaczego szukam tej receptury i czym właściwie ona
    jest.

    Proszę więc o wyrozumiałość, jeżeli uznacie Państwo tekst za długim. Ale naprawdę będę wdzięczny za zainteresowanie i wszelką
    pomoc!

    ---

    W latach 70 moje dziecko poparzyło się straszliwie na wyjeździe z żoną - wrzątek wylany na gołe nogi. Żona sprawę pokpiła i
    wysmarowała dzieciaka... masłem!!! Po dobie męczarni zawiozła go do szpitala, a tam lekarze zdzierali z chłopaka spaloną skórę. No
    nic, do sedna - chłopak wylądował u mnie po 2 dobach od poparzenia w opłakanym stanie.

    Zaczęło się latanie po aptekach aby zdobyć środki przeciwoparzeniowe. Lata 70 = kartki, gigantyczne kolejki. Gdy leciałem z
    charakterystycznymi butlami specyfików z apteki do domu w drodze zatrzymała mnie jakaś kobieta stojąca w ogonku.
    "Ma pan poparzonego w domu" - stwierdziła patrząc na medykamenty. Potwierdziłem. Kobieta ta poradziła mi udać się do pewnej
    kucharki z dworca (wiekowej już kobiety), która rzekomo potrafi sporządzać genialną maść na oparzenia.

    Na początku sprawę zignorowałem, ale gdy lekarze w szpitalu powiedzieli, że jeżeli stan syna się nie poprawi szybko, to czeka go
    przeszczep skóry!

    Zdesperowany poleciałem na wskazany przez napotkaną kobietę adres. Rzeczywiście zastałem kucharkę, która poleciła mi przynieść
    sobie duże ilości:
    - oleju
    - świeżego wosku pszczelego (prosto z ula, nieoczyszczonego - pamiętam jak mówiła, że ma być nawet z martwymi pszczołami)
    - smalcu
    - żywicy świerkowej

    Niestety nie pamiętam dokładnie ILE tego zdobyć miałem, ale ilości były spore - samej żywicy przyniosłem pełną papierową torbę
    (tzw. tytkę).

    Zaniosłem jej składniki a dwa dni później odebrałem 3 musztardówki wypełnione tłustą maścią, pięknie pachnącą miodowo-leśnie.

    Wysmarowałem nogi syna maścią dzień przed wizytą w szpitalu w celu przeszczepu. Następnego dnia lekarz orzekł, że rany się pięknie
    goją i nie ma sensu robić nic.

    Syn, którego skóra była tak spalona, że żywcem ją zrywano ma dziś 32 lata i ANI ŚLADU poparzeń.

    W domu został nam 1 słoiczek maści. Błyskawicznie goi wszystkie oparzenia, jest naprawdę cudowna.

    Słoiczek stał się niestety w połowie pusty i... nagle człowiek się przestraszył, że jej kiedyś zabraknie. Udałem się więc na adres
    kobiety, która sporządziła maść. Niestety, okazało się, że już nie żyje.

    Dlatego wyruszyłem w Internet aby poszukać przepisu na tą maść!
    Czy ktokolwiek o niej słyszał? Cokolwiek o niej wie?

    ---

    W Internecie znalazłem tylko jeden podobny przepis:
    "Maść regenerująca:
    Składniki: sadło wieprzowe (nie mylić z słoniną), wosk pszczeli świeży (do 1 roku od daty zebrania z ula), żywica sosnowa (nawet
    do 3 lat od sezonu pozyskania).
    Sposób wykonania: oddzielić błonki od sadła i stopić je powoli w garnku emaliowanym. Do roztopionego sadła dodać żywicy i poczekać
    aż wymieszają sie ze sobą. Wybrać z dna okruszki kory pozostałe z żywicy. Nastepnie dodać wosk (w postaci wiórków aby szybciej
    stopniał). Nastepnie rozlac do małych pojemników szklanych np słoiczków po miodzie. Wszystkch składników ma byc po równo miarą
    wagi. Nie używać narzedzi metalowych - tylko ceramiczne lub drewniane."

    Brzmi bardzo podobnie, ale nie identycznie:
    - sadło wieprzowe / smalec
    - żywica sosnowa / żywica świerkowa
    - brak oleju

    ---

    O ile brak oleju mogę wytłumaczyć prozaicznie - stara kobieta mogła go po prostu normalnie potrzebować. Jak mówiłem, wszystko
    działo się w latach 70-tych przecież.

    Na potwierdzenie tego zdaje się przemawiać fakt, że ilość skłądników, które dostarczyłem, przekraczała co najmniej 3-4 krotnie
    ilość otrzymanej maści.

    ---

    Serdecznie proszę o jakąkolwiek pomoc.
    Czy ktoś coś wie o tej maści? Z jakich składników ją przyrządzać? W jakich proporcjach? Jak?

    Pozdrawiam :)

  2. #2
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,505

    Domyślnie Odp: Cudowna maść na oparzenia (bieszczadzka?)

    W okienku przeglądarki Google wpisz (w cudzysłowie);
    "Medycyna naturalna"
    I tam poszukaj.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  3. #3
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Cudowna maść na oparzenia (bieszczadzka?)

    kurde to straszne ze takie cudowne przepisy ludzie zabieraja ze soba do grobu... :(

    dziadek mojego chlopaka gdzies w wojennych odmetach zachorowal na róże i jakis syberyski szaman go z tego wyleczyl. Malo to, przekazal mu umiejetnosc leczenia tej choroby- byl to sposob ponoc banalnie prosty.. tylko ze ow dziadek byl osoba fanatycznie religijna, a ksiadz na spowiedzi powiedzial mu ze nie wolno wierzyc w zabobony, bo to pochodzi od diabla, czarownic i zlych mocy.. no coz, wierzyc chyba nigdy nie przestal, ale niechcac grzeszyc dalej nie przekazal nikomu tajemnicy... a szkoda... moja sasiadka jest na to chora.. mozna by wyprobowac..
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Mała impresja bieszczadzka
    Przez mniszek w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 24-05-2010, 21:13
  2. Kazimierz Orłoś, Historia „Cudownej meliny”. Cudowna melina
    Przez Marcin w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 11
    Ostatni post / autor: 21-05-2010, 12:45
  3. Mała prośba do Was
    Przez bertrand236 w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 8
    Ostatni post / autor: 08-09-2006, 12:15
  4. Małe
    Przez długi w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 03-08-2005, 17:06

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •