Witam Was. W sierpniu zabieram znajomych w Bieszczady. Ja chcę przypomnieć sobie dawne czasy, a oni poznać te góry. Jedziemy prawdopodobnie na 7-9 dni w celach jak najbardziej turystycznych. Niestety urlopy za krótkie na dokładniejsze poznanie całego pasma, ale mam nadzieję, że uda się to następnym razem. Wymyśliłem mniej więcej takie "spacerki", żeby się pomęczyć w pięknych okolicznościach przyrody. Macie jakieś sugestie do tych tras? Może warto zwrócić uwagę na szlakach na coś, o czym przeciętny mieszczuch nie wie? Dłuższe trasy starałem się planować tak, aby było możliwe wcześniejsze zejście ze szlaku w przypadku gdyby ktoś nie dawał sobie rady. Oto moja propozycja:
1. przyjazd do Mucznego lub Tarnawy Niżnej + spacer na cmentarze w Dźwiniaczu;
2. Ścieżka dydaktyczna do źródeł Sanu;
3. Z Widełek przez Bukowe Berdo do Wołosatego + Tarnica;
4. Z Ustrzyk Górnych czerwonym szlakiem Szerokim Wierchem przez Halicz do Wołosatego;
5. Z Bereżek na Przysłup Caryński, następnie zielonym szlakiem na Rawki i zejście do Ustrzyk Górnych niebieskim;
6. Z Wetliny Działem na Rawki i dalej Kremenaros, powrót do Ustrzyk Górnych;
7. Z Kalnicy na Wetlińską do Brzegów Górnych i dalej Caryńską do Ustrzyk Górnych;
8. Z Cisnej na Jasło i Okrąglik i dalej: Smerek, czy przez Roztoki Górne i Majdan do Cisnej?
9. Wycieczka objazdowa: kolejka bieszczadzka, pomnik "Waltera" w Jabłonkach, okolice zalewu Solińskiego (kilka punktów widokowych w okolicy małej obwodnicy) + zaznaczone atrakcyjne obiekty na mapie w okolicy naszego przejazdu
Co wogóle sądzicie o następujących trasach jeśli chodzi o ich atrakcyjność i trudność?
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na szlaku...



Odpowiedz z cytatem
Jeśli chodzi o czasy przejść to wg. różnych map i przewodników najdłuższe odcinki wynoszą max. ~10h, a więc biorąc pod uwagę wciąż jeszcze długie dni i wczesne wyjście mam nadzieję, że nie powinno być aż tak wielkiego pośpiechu... A przynajmniej na to liczę - ewentualnie będziemy modyfikować trasy na bieżąco. Z kondycją też nie powinno być źle, choć jak zaznaczyłem dłuższe przejścia planowane są tak aby w razie czego można było wcześniej zejść ze szlaku (oby nie trzeba było, choć tak naprawdę wszystko weryfikują i tak dopiero góry i warunki pogodowe). Zawsze też jest możliwość dzielenia przejść, np. własnie trasa nr 7 na 2 odcinki kosztem jakiejś innej wycieczki. Po prostu wybrałem kilka tras, żeby było z czego wybierać na miejscu, bo na wszystkie i tak niestety nie starczy czasu. A poza tym całkowicie przyznaję rację, że to nie wyjazd na wyścigi, ale dla przyjemnego łażenia po górach. Po wyścigach znajomi by pewnie w Bieszczady więcej nie chcieli jechać, tym bardziej, że mają typowe podejście, że to niskie góry więc nie wymagające... Walczę z tym stereotypem jak mogę, bo jednak góry to góry - jakie by nie były :)
Zakładki