Hej:)
Bieszczady są straszliwie niebezpieczne Znacznie bardziej niż żoliborskie blokowiska w Wawce, gdzie tylko anioła można spotkać po zmroku:P Więc jeśli czujecie lęk, to jedźcie raczej na Żoliborz:D Bieszczady zostawić w spokoju:D:D:D I tamtejszych bandziorów czających się dosłownie wszędzie:D A jeszcze dodać do tego Niedźwiedzicę z Otrytu;/ Koshmar...

Kiedyś w Łazach nad morzem okradał namioty na campingu miejscowy rzezimieszek. Razu pewnego, nad ranem, ukradł torbę pełną wiktuałów z przedsionka mojego wielkiego namiotu. Prawie dorwałem drania w lesie nieopodal campingu, gdy z wściekłością wywalał z torby... jajka:D Nawet dezodorantu tam nie znalazł, głupich dżinsów, ani idiotenkamery. Gdy mnie zobaczył, rzucił w powietrze jeszcze kilkoma jajkami i zwiał. A ja zebrałem jajuszki z bukowej ściółki (żadne nie pękło), spakowałem rozwalone zupska z Knora i wróciłem w chwale do namiotu. Zawsze będę pamiętał tę bezsilną wściekłość w jego oczach spowodowaną widokiem marnego łupu i NIEPĘKAJĄCYCH JAJ KURZYCH spadających na glebę z wysokości kilku metrów. Aha...później stwierdziłem brak Nutelli:D

Pozdrawiam,
Derty