Drogie, kochane i "bieszczadnikowe" Dziewczęta - "Buba" i 'Dziabka 1".
Czy byłybyście w stanie wyartykułować o co Wam dokładnie chodzi w tych ostatnich postach ?
Co prawda jestem ciemnym człowiekiem, zaledwie po przedwojennej 4-klasówce, ale myślałem, że potrafię zrozumieć sens tego co ktoś pisze, zwłaszcza kiedy się to odnosi do wcześniej poruszonych kwestii.
W tym przypadku sądzę, że moglibyśmy się tak potykać długo, o jakieś luźne impresje, niekoniecznie mające związek z tym co zostało napisane wcześniej - lecz czy to ma sens wobec braku jakiegokolwiek odniesienia Waszych wypowiedzi do konkretnch spraw, które nieśmiało poruszyłem ?
Wobec tego tylko proszę o wyjaśnienie dwóch nurtujących mnie kwestii:
1/ Do "Dziabki 1" - to było do mnie, czy do "Buby" ? Jżeli do "Buby" to zwracam honor.
2/ Do "Buby" - napisałaś "oczywiście "zdaza"". Z powodu niedostatków wykształcenia staram się korzystać jak najwięcej ze słowników. I niestety nigdzie nie znalazłem tego fascynującego i tajemniczego "zdaza". Czy to coś może z sanskrytu ? Co by usprawiedliwiało niewystępowanie w polskich słownikach.
3/ Do "Buby" - dla mnie też ukraińskie przemytniczki, jeśli śpiewają z serca autentyczne pieśni (ach te głosy), a nie skoczny chłam typu ukrainian disco, są naturalnym folklorem. A wracając do rozumowania ze skomercjalizowanym Kumłykiem - idąc Twoim tokiem myśli wychodzi na to, że Chopin gdy grał na salonach (a przeważnie tam grał) to był skomecjalizowanym klezmerem, natomiast gdyby grał na klepisku dla ludu z okolic Żelazowej Woli, oczywiście przybranym w odświętne ludowe stroje, to byłby prawdziwym artystą.
Mimo braku porozumienia życzę Ci, żebyś tafiła kiedyś na koncert Kumłyka, najlepiej przy ognisku.
Zakładki