Czwartek, 22.03, około 22.00
Wszytko jest?... Kanapki przygotowane przez żonę czekają w lodówce na lepsze jutro (ponoć było wczoraj), termos przez całą noc będzie tęsknił za gorącą kawą - a dobrze mu tak, w końcu to ja go będę nosił, nie on mnie...
Córki już spią, moje kochanie ziewa, a ja po raz setny uprzytomniłem sobie, czego chce od tego pierwszego wiosennego piątku:
- odwiedzić gminę bukowsko - to w celach zawodowych
- podejść do jeziorek Duszatyńskich
- zaimpregnować kupioną w styczniu kurtkę bieszczadzkim wiatrem (sprawdziłem ileś tam razy w zimie - jest ok ale bez zapachu Bieszczadu to jak okręt bez nazwy i plamy po butelce szampana na dziobie )
Opadające powieki przypomniały o należnej organizamowi porcji snu... zaraz, skąd w moim pokoju niebiesko - biały znak? I dlaczego ten buk jest taki kanciasty? Powracająca na dwie sekundy świadomość zamienia pień drzewa na nogę od stołu... Nie, to jednak buki szumią... Chrrr...
Zakładki