Pokaż wyniki od 1 do 2 z 2

Wątek: Na bieszczad choć okiem rzucić...

  1. #1

    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Lublin
    Postów
    6

    Domyślnie Na bieszczad choć okiem rzucić...

    Czwartek, 22.03, około 22.00

    Wszytko jest?... Kanapki przygotowane przez żonę czekają w lodówce na lepsze jutro (ponoć było wczoraj), termos przez całą noc będzie tęsknił za gorącą kawą - a dobrze mu tak, w końcu to ja go będę nosił, nie on mnie...
    Córki już spią, moje kochanie ziewa, a ja po raz setny uprzytomniłem sobie, czego chce od tego pierwszego wiosennego piątku:
    - odwiedzić gminę bukowsko - to w celach zawodowych
    - podejść do jeziorek Duszatyńskich
    - zaimpregnować kupioną w styczniu kurtkę bieszczadzkim wiatrem (sprawdziłem ileś tam razy w zimie - jest ok ale bez zapachu Bieszczadu to jak okręt bez nazwy i plamy po butelce szampana na dziobie )
    Opadające powieki przypomniały o należnej organizamowi porcji snu... zaraz, skąd w moim pokoju niebiesko - biały znak? I dlaczego ten buk jest taki kanciasty? Powracająca na dwie sekundy świadomość zamienia pień drzewa na nogę od stołu... Nie, to jednak buki szumią... Chrrr...

  2. #2

    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Lublin
    Postów
    6

    Domyślnie Odp: Na bieszczad choć okiem rzucić...

    Piątek. 7.00, gdzieś między Rzeszowem a Rymanowem...

    Leje! Dwa dni temu Zalewski bajał coś na temat całkiem przyzwiotej pogody, a tymczasem niż z centrum nad Rumunią przecieka od ładnych paru godzin i nie zamierza przestać. Ale nic to - Dusztatyńskich w deszczu jeszcze nie fotografowałem.

    8.20 - Urząd Gminy Bukowsko - nadal pada, chmury jakby gęstniały - za nimi niewidoczny Beskid Niski... Co ja tym Karpatom zrobiłem, że nie chcą mi się pokazać na oczy? Żeby jeszcze ta pani urzędniczka szybciej przyszła... W góry mi się chce!

    11.30 - nadal mi się chce w góry, a pani urzędniczka nie skończyła swojej roboty. O Duszatynie mogę zapomnieć. Deszcz słabszy, coś się przejaśniło - zmieniam plany: wejde na Tokarnię, by choc rzucić okiem na Bieszczad. A niech tam, nawet powąchać...

    12.30 - zaparkowałem pod wyciągiem w Karlikowie. Zmiana ciuchów i do góry. Tokarnia zostaje na nastepny raz - wchodzę na Szeroki Łan. Może coś zobaczę między tymi chmurami. I przestaje mnie obchodzić to, że pada, wieje, że błoto... Gwiżdżę na facetów z obsługi wyciągu, którzy z politowaniem patrzą na debila pchajacego się nie wiadomo gdzie. Po chwili jestem sam i wiem, że jestem u siebie...
    W połowie podejścia jestem pewien, że nie zobaczę Bieszczadów. Ale wyznając teorie szklanki do połowy pełnej cieszę się z tego, że wiatr wiał SW, a więc kurtka zaaimpregnowana



    13 kwietnia, 14.30

    chwila oddechu w robocie, dokończyłem relację. W góry pojadę nieprędko - najwcześniej za 2 tygodnie. Do tego czasu musi wystarczyć mi zdjęcie z komórki i zapach nieprzemakalnej membrany...
    Załączone obrazki Załączone obrazki

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Bieszczad
    Przez Marcin w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 6
    Ostatni post / autor: 14-04-2011, 18:03
  2. Korona bieszczad
    Przez petro w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 6
    Ostatni post / autor: 12-02-2007, 21:43
  3. Charakterystyka Bieszczadnika okiem Docza
    Przez Doczu w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 14
    Ostatni post / autor: 04-01-2006, 12:46
  4. Z Bieszczad na Słowację
    Przez Wittmann w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 24-07-2005, 08:58
  5. Kolarzówką z Bieszczad
    Przez WALDI w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 20-02-2005, 11:37

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •