Ten trzeci od lewey to jakby ZIS. Zawod Imienii Stalina. Później przezwali wytwórnię na Zawod Imienii Lichaczowa czyli po polskiemu ZIŁ. ZIS-y były nie do pokonania na bagiennych podjazdach bieszczadzkich. Kiedyś widziałem jak taki potwór załadowany dłużycami gładko zdobył sporą górkę w okolicach Moklika i pognał w dół zanim machnąłem ręką, żeby mnie wziął na stopa ku Polanie:) Ehhh...nie ma już chyba ZIS-ów na chodzie?
Pozdrawiam,
Derty
Zakładki