sa rozne punkty widzenia..
jesli zarabiasz 1000pln miesiecznie to wowczas wiekszosc wydatkow jawi sie jako szalenstwo:) ja mieszkam teraz w anglii i szalenstwem wydaje mi sie rower za 4500£-widzialem taki.znowu facet u ktorego pracuje moj kumpel jest wlascicielem 150 lokali w londynie co oznacza minimalny dochod okolo 150000£ miesiecznie,a wiec dla niego taki rower to zwykly wydatek.ale co jest dla niego szalenstwem?chyba juz tylko zamieszkanie w pudelku na ulicy..
piszesz -nie znam sie,a potem ..na taki sprzet.jaki?
paratrooper ma dobre noty,brompton (tez raczej chwalony)to inna para kaloszy.no wlasnie to tak troche jak z butami.inne na lato,inne na zime.a tu rower miejski i rower gorski..
prosze panstwa,bardzo milo,ze sie odzywacie.ja bym prosil jednak kogos kto mial do czynienia z jednym badz drugim rowerem i moze powiedziec cos konkretnego.jak sie te machiny sprawuja,czy to solidny sprzet.itd ?
Zakładki