Nie zrozumiałaś mnie. Oni pracują, ale z przerażeniem słuchają/czytają o odciążaniu Bieszczad, o de facto utrudnieniach w inwestowaniu (raporty o uwarunkowaniach środowiskowych na dom większy od kurnika), etc.
Czytając, słuchając mam wrażenie, że przy ochronie środowiska uwaga niektórych skupiona jest tylko na tym aspekcie. A ludzie... jakoś se pewnie poradzą. Na szczęście sobie radzą, tylko dlaczego muszą mieć coraz bardziej pod górkę?
A przed Twym geniuszem, wielokrotnie podkreślanym, chylę czoła. A Ci mniej genialni? Wypadają z gry? Może wystarczy im nie przeszkadzać, albo czasem o nich pomyśleć. Nie wszyscy muszą podchodzić do tego co robią jak do biznesu - z biznes planami, strategiami, etc. Część z nich od tego uciekła i chcą NORMALNIE żyć.
Zakładki