Strona 1 z 4 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 38

Wątek: Duże zwierzę

  1. #1
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Duże zwierzę

    - Dziesięć minut postoju! -Rzucił przez ramię kierowca wyłączając silnik. Pora więc poczynić pierwsze kroki, kroki że tak napiszę wędrowne, a nie te szare, zwykłe, codzienne, zabiegane lecz przeciwnie, kroki jasne, radosne, prowadzące akurat w tej chwili do pobliskiego sklepu po browca i inne takie tam prowianty. To moje poranno-raźne kroczenie przerwał zastępując mi drogę nieznany mi człowiek o złotych zębach. Radosna moja twarz skłoniła go również do szerokiego uśmiechu. A trzeba Wam wiedzieć, że niebo tego dnia było piękne, ni chmurki, ni obłoczka, słońce świeciło więc całą swoją mocą a garnitur jego zębów lśnił i migotał. Po trwającym przez chwilę obopólnym szczerzeniu się do siebie, obcy Pan przystąpił do składania mi jak najbardziej jednoznacznych ofert, bynajmniej nie jakichś bezecnych lecz typowo handlowych:
    - Papieroski? -Spytał z charakterystycznym akcentem.
    - Nie, dziękuję, nie palę.
    - Wódeczka? -Ciągnął niezrażony.
    - Dziękuję, nie piję. -Nie wiedzieć czemu skłamałem.
    - No to może chociaż cukiereczki dla żony? -Nie dawał za wygraną.
    Nim zdążyłem otworzyć usta, sam z nieukrywanym rozbawieniem odpowiedział sobie:
    - Pewnie żony u niego też nie ma! I tu spudłował haniebnie, ale nie wyprowadzałem go z błędu bo czas uciekał, a dziesięć minut to dziesięć minut. Ruszyłem więc do sklepu, a tam cóż, sklep jak sklep, nawet na półkach poukładane w odpowiedniej kolejności (szukany towar zaraz w pierwszym rzędzie) dzięki czemu jeszcze w ramach przyznanego mi czasu, siedząc na tylnej kanapie teleportującej mnie maszyny, usłyszałem miły memu sercu dźwięk: csssyyyt...pstryk!
    Złoty balsam wypełniał moje wnętrze, złote słonko świeciło na niebie, złote zęby połyskiwały tu i ówdzie w okolicach dworca autobusowego PKS a ja obserwując przez szybę pobliskie tereny, śpiewałem sobie w duchu (by swoją „muzykalnością” nie narażać co wrażliwszych estetycznie współpasażerów na niewątpliwe katusze) piosenkę miejscowej formacji o tym, że – „to stolica Bieszczad jest”.
    Ruszyliśmy dalej.
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  2. #2
    prowydnyk chaszczowy Awatar Browar
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    2,823

    Domyślnie Odp: Duże zwierzę

    A gdzie się poniewierałeś?
    Pozdrav

  3. #3
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Duże zwierzę

    Cytat Zamieszczone przez Browar Zobacz posta
    A gdzie się poniewierałeś?
    Mniej więcej w tym kierunku:

    - Do widzenia! -Rzuciłem tym razem ja przez ramię, zeskakując z ostatniego stopnia na pobocze drogi. Zaciągnąłem się pełną piersią, chciałoby się napisać świeżym, górskim powietrzem ale niestety nieopatrznie znalazłem się w chmurze spalin ciągnących się za odjeżdżającym autobusem. Coś tam rzuciłem pod niewiadomo czyim adresem w powietrze, jednocześnie bacznie obserwując otoczenie. Czujność moja spowodowana była zasłyszaną zimową porą w TvRZ informacją, iż znalazłszy się jak mawiają na tym bieszczadzkim biegunie zimna, wystarczy rozejrzeć się wokół, by zobaczyć nieprzebrane chmary jeleni pasących się tu i ówdzie. Zlustrowawszy dokładnie otoczenie, doszedłem do wniosku, że musiałem oglądać program Pana Potockiego z cyklu „Baśnie i legendy bieszczadzkie”. Niezrażony brakiem choćby wizualnego kontaktu z fauną bieszczadzką zarzuciłem garb na plecy i ruszyłem obraną drogą przez most i w górę. Idę sobie i idę, buty człapią o asfalt, aż tu patrzę a z góry idą w moją stronę służby mundurowe. Jak się po chwili okazało służby były płci pięknej, jedna o ciemnoblond, druga o kasztanowych włosach. Podczas krótkiej rozmowy zacząłem nabierać ochoty na wstąpienie do służby, lecz myśl tą szybko odrzuciłem zastępując ją gorącymi fantazjami o osobistej rewizji dokonywanej na mojej skromnej osobie przez strażniczki naszych granic. By nie zanudzać czytających, szczegółów podawał nie będę i pożegnawszy dziewczyny ruszam dalej.
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  4. #4
    Bieszczadnik Awatar Anyczka20
    Na forum od
    12.2004
    Rodem z
    Sanok / Dublin
    Postów
    751

    Domyślnie Odp: Duże zwierzę

    Ciekawe czy te strażniczki w Stuposianach też miały piękny złoty uśmiech?
    "Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech i pamiętaj,
    Jaki spokój można znaleźć w ciszy.
    Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha ..."

    www.anyczka20.fotosik.pl
    www.youtube.com/Anyczka24

  5. #5
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Duże zwierzę

    W miejscu, w którym czuć kwaśny zapach dymu skręciłem w odpowiednią stronę czyli w bok i po chwili moim oczom ukazało się wywieszone na drewnianym kołku ogłoszenie o następującej treści:
    UWAGA! Ostoja zwierzyny! WSTĘP WZBRONIONY!
    Struchlałem! I tak sobie truchlejąc oczami wyobraźni widziałem rozszalałe stada szarżujących w moim kierunku popielic, czy unoszącego mnie w szponach do swojego gniazda, celem wykarmienia młodych – jastrzębia. Wizje te tylko spotęgowały moją ciekawość, co też znajduje się tam, za tą najeżoną wykrzyknikami tablicą. Poza tym bilet na biegun zimna ze stolicy Podkarpacia kosztuje nie mniej, nie więcej jak 21,50 złociszy i za sprawą byle blaszannej tablicy zrezygnować z obranej drogi nie zamierzałem, tym bardziej, że na obu moich ramionach pojawiły się anioły (z gatunku tych drugich - tych o ciekawszym usposobieniu) słodko szepcząc mi do uszu: Idź Bazyl, idź........a nie pożałujesz!
    Biorąc pod uwagę wszystkie za i ani jednego przeciw, śmiało ruszyłem przed siebie.
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  6. #6
    Bieszczadnik Awatar Henek
    Na forum od
    01.2004
    Rodem z
    Rzeszow
    Postów
    1,003

    Domyślnie Odp: Duże zwierzę

    A w biegunie zimna, w zagrodzie koło sklepu biegał sobie zwierzak o którym kiedyś pisano ... że jest zły i ma bardzo ostre kły.
    To może on teraz zwiał do ostoji zwierzyny ???

  7. #7
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Duże zwierzę

    Idąc sobie drogą, wymoszczoną w bardziej podmokłych miejscach grubymi żerdziami, zastanawiałem się jak to jest z tymi zakazami, skoro pewien przedsiębiorczy myśliwy z pobliskiego Kazimierzowa oferuje turystom za odpowiednią opłatą prawdziwe Camel trophy właśnie przez te tereny. A zresztą...pies to trącał! Porzuciłem te jałowe rozważania i wyostrzywszy na maxa wszystkie zmysły oddałem się kontemplacji przyrody. Już po chwili usłyszałem łopot skrzydeł i ujrzałem nadlatującego z prawej części ostoi stwora kosmatego. Ten czarny, ciemno żółtymi pasami przyozdobion Bombus (łac.) poszybował nad drogą tuż przed moim nosem, po czym na poboczu zakręcił śmiałą ósemkę i odleciał w zieloną dal. Kilkaset metrów dalej napotkałem raźno posykującego i śmiałe pozy do zdjęć przybierającego (foto_1) węża. Jak zauważyliście, nie była to anakonda ani inna boa ale ja i tak byłem zachwycony i obserwowanie go przez dobrych kilka chwil sprawiło mi niezwykłą przyjemność.
    Po krótkim marszu wychynąłem z lasu i „wpłynąłem na suchego przestwór oceanu”. Przestwór cudownie falował a ja zamarłem w bezruchu podziwiając zalany promieniami słońca widnokrąg. Chwile takie jak ta (takie wyjście z mrocznego lasu na rozświetloną polanę, przejście bosą stopą przez potok zimnem ścinający, wpatrywanie się w pulsujący żar ogniska, słuchanie wycia wilków nocną porą i wiele innych) powodują, że będąc gdzieś tam daleko, daleko, ciągle się to widzi, słyszy i czuje, i oczywiście planuje jak najszybszy powrót.
    Ruszyłem dalej i za załamaniem terenu napotkałem małżeństwo z 3-letnim synkiem, którzy zaprosili mnie na herbatkę. Skorzystałem z zaproszenia i rozsiadłszy się wygodnie postanowiłem chwilkę odsapnąć. Z rozmowy dowiedziałem się, że przebywają tu już od kilku dni robiąc codziennie dłuższe lub krótsze wypady w inne części gór. Poprzednio byli tu jesienią (również z synkiem), a jeszcze wcześniej mieli dłuższą przerwę spowodowaną pojawieniem się na świecie ich latorośli. Ale do czego zmierzam to opisując? Ano do tego, że słuchając ich opowiadania, w skrytości ducha zazdrościłem facetowi tak „turystycznej” małżonki, gdyż nie ma mowy by moja lepsza połowa wyjechała gdziekolwiek , gdzie nie ma łazienki i ciepłej wody a i temperatura otoczenia musi być odpowiednia (a teraz mimo pięknie świecącego słonka nie przekraczała w dzień 10 stopni).
    Dopiwszy czaj ruszyłem w kierunku samego pypunia, by odszukać w terenie kanał młynówki i to co pozostało po młynie. Po ich odnalezieniu (foto_2, foto_3) postanowiłem przedzierać się w górę rzeki wzdłuż jej brzegu . Po drodze zrobiłem jeszcze zdjęcie rzece (foto_4) i wygrzewającej się w słońcu ladacznicy ukraińskiej (foto_5). W pewnym momencie stromizna i bezlitośnie chlaszczące mnie po twarzy gęste zarośla olszyny rzuciły mnie na tyły zamkniętej na cztery spusty prywatnej posiadłości. Dochodząc do tylnej ściany altanki, usłyszałem podjeżdżające od frontu samochody terenowe. Wyobraźnia zaczęła szaleć i w głowie zaświtała mi myśl: wypatrzyli, że się samopas szwendam tam i siam to i przyjechali z wizytą. W momencie gdy wstąpiłem na taras silniki zamilkły.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  8. #8
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Duże zwierzę

    Pokonawszy go kilkoma susami ujrzałem kilka metrów przede mną dwa land rovery SG, z których wysypywali się zarówno mundurowi jak i cywile. Ki czort!? Po kiego grzyba ich tak dużo?! Troszkę onieśmielony, raczej nikomu nie patrząc w oczy głośno powiedziałem dzień dobry i starałem się przejść niezauważony. Na moje powitanie odpowiedziała tylko cywilna szatynka w przyciemnianych okularach oraz ktoś jeszcze, ktoś kto dodał skądś znajomym mi głosem mniej więcej takie zdanie: zwykły obywatel też może sobie tędy chodzić, dlaczego nie?
    Zbyt byłem oszołomiony tym spotkaniem na odludziu by się oglądać za siebie i korzystając z braku zainteresowania stosownych służb moją skromną osobą żwawo kroczyłem w kierunku przeciwległej ściany lasu, by tam zniknąć im z oczu. Niestety uszedłem nie więcej niż sto metrów gdy usłyszałem wołanie:
    - Proszę Pana, proszę poczekać!
    Odwróciłem się i zobaczyłem biegnącego w moim kierunku żołnierza SG. Tuż za nim ruszył drugi. Oczywiście ja grzecznie czekałem (ściana lasu była zbyt daleko ). Po chwili więc przedstawiliśmy się sobie, z tym że ja musiałem przedstawić się troszkę dokładniej i odbyliśmy krótką pogawędkę:
    - Przepraszamy, że dopiero teraz Pana zatrzymujemy, ale to Pana nagłe pojawienie się trochę nas zaskoczyło.
    - Proszę mi wierzyć, że Wasze mnie również.
    - Pan tu sam? Gdzie się Pan zatrzymał?
    - Sam. Jeszcze nigdzie, rano wysiadłem z autobusu.
    - A na noc, gdzie się Pan zatrzyma?
    - Jeszcze nie wiem. Może u znajomych x.
    - A, znamy, znamy.
    - Teraz są takie ludne patrole?
    - To Pan nie zauważył z kim przyjechaliśmy?
    - Jakoś tak nie rozglądałem się za bardzo.
    - No to proszę się tam przypatrzeć.
    Rzut oka i co widzę? Wśród sporego tłumu stoi właściciel głosu, który przy powitaniu wydawał mi się znajomym, a mianowicie Pan Jerzy Stuhr. Na bieszczadzkich rubieżach, w środku ostoi zwierzyny takie spotkanie - świat jest jednak strasznie mały pomyślałem i zapytałem:
    - Czyżby urlop?
    - Nie, Pan Stuhr szuka plenerów do nowego filmu.
    - Pozwolicie, że ustrzelę go na pamiątkę zoomem?
    - Proszę bardzo, do widzenia!
    - Do widzenia!
    Ustrzeliłem (foto_6) i ruszyłem dalej. Dotarłem do ściany lasu i dolną drogą, którą lubię bardziej, a to przez lub raczej dzięki zwalonym w poprzek drzewom i brakowi śladów bieżników opon samochodowych, podreptałem dalej. Chwilę później emołszyn przejście po kładce nad potokiem (foto_7) – wszystko idzie jak po maśle dopóki nie popatrzy się na sunącą pod spodem wodę i później długi skok i machanie ramionami, i doleciałem jakoś do brzegu. Przechodząc przez kładkę, przypomniałem sobie jak kiedyś idąc tędy po raz pierwszy, przeskakiwałem potok (kładki natenczas niebyło) z delikatnym niepokojem w sercu, czy czasem nie daję susa na ichnią stronę. Teraz to co innego, po drugiej stronie śmiało węszyłem w poszukiwaniu ruin tartaku. Ponieważ przyroda nie wystrzeliła jeszcze całą swoją zielonością, odnalazłem go szybko (foto_. Tuż obok walały się kości jakiegoś zwierzęcia (foto_9). Stąd poszedłem dalej kawałeczek stokóweczką, kawałeczek końską drogą, hop – siup i już jestem na drodze z betonowych płyt.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  9. #9
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Duże zwierzę

    Rześkie powietrze, słoneczko, przestrzeń i jak tu nie sięgnąć do czeluści plecaka w poszukiwaniu małego co nieco w aluminiowym opakowaniu. Rozłożyłem się więc na grzbiecie przydrożnego rowu i tak sobie jak wór leżąc, przyglądałem się taplającej się w rowie podwodnej jaszczurce (foto_10), pędzącemu drogą żuczkowi (foto_11), jak też dalszej okolicy (foto_12). Potoknąwszy nieco gardło, ruszyłem dalej, płyta za płytą (foto_13). Po pewnym czasie usłyszałem zaciekłe ujadanie sfory psów, dochodzące z drugiej strony Sanu. Gospodarstw tam żadnych w okolicy nie ma, skąd więc te psy? Po chwili padła odpowiedź w postaci dwóch strzałów i znów nad doliną zapanował spokój. Mam nadzieję, że któryś z naszych niedźwiadków czy żubrów nie przekroczył nieopatrznie granicy i nie padł łupem tego myśliwego.
    W górę i w dół, w górę i w dół, radośnie dreptałem sobie lekko falującym terenem. Kolejny popas urządziłem wśród starodrzewia okalającego cmentarz (foto_14) w Dźwiniaczu. Nieopodal znajduje się drugi cmentarz (foto_15) nieoznaczony ani w terenie ani na pomarańczowej mapie (wydanie I, znacznie już nadgryzione przez ząb czasu i zszargane przez niejedną wichurę). Podszedłem jeszcze parę kroków w kierunku rzeki, by zrobić zdjęcie torfowisku, a raczej przylegającym doń krzakom i okolicy (foto_16).
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Ostatnio edytowane przez sir Bazyl ; 20-05-2007 o 21:48
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  10. #10
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Duże zwierzę

    Siedząc sobie na ławeczce pod starą lipą i wcinając społemowską bułę zagryzaną kabanoskiem obserwowałem spoczywającego w pewnej odległości Słonia (foto_ 17), przez niektórych zwanego Trumną, a na mapach noszącego jeszcze inne nazwy. Drogą przejechało czarne, terenowe BMW z przyciemnianymi szybami, które na kilka chwil zatrzymało się na wysokości cmentarza. Na szczęcie, podróżujące nim osoby nie chciały zakłócać mi spokoju i nikt nie wysiadł.
    Idąc dalej mijałem kolejne krzyże przydrożne (foto_18 ) a w płynącym tuż obok Sanie udało mi się ustrzelić kilka rybek (foto_19). Wkrótce dotarłem do drogi asfaltowej.
    Przed hotelikiem w Tarnawie stał parasol reklamujący treść, której byłem bardzo spragniony, serducho więc na ten widok zabiło radośnie! Bar niestety nieczynny z powodu, że zamknięty. Ale, ale! Tuż przy drzwiach dzwonek dla spragnionych tego i owego. Dzwonię więc, dzwonię, dzwonię i .....dzwonię. Nikogo! Nikogo w jednych drzwiach, nikogo w drugich, nikogo na ulicy, nikogo w okolicy. Pustka, kicha, klapa etc. Schowałem więc na miejsce jęzor, otarłem pianę z pyska i ruszyłem niepocieszony w dalszą drogę. Było już późne popołudnie a do miejsca noclegu jeszcze kilka dobrych wiorst. Przed zachodem dotarłem na miejsce. Kurna chata! - Nikogo nie zastałem, ale na szczęście wiedziałem jak poradzić sobie z drzwiami.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Rude wędrówki małe i duże...
    Przez agnieszkaruda w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 113
    Ostatni post / autor: 28-09-2012, 20:26
  2. Co sądzicie na temat wyciągu na Duże Jasło?
    Przez ortodoks w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 445
    Ostatni post / autor: 15-09-2010, 13:09
  3. Tropami zwierząt
    Przez joorg w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 07-12-2008, 18:56
  4. Zwierzęta
    Przez pgr w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 14
    Ostatni post / autor: 07-07-2006, 14:33
  5. Zwierzątko ;D
    Przez Stachu w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 14-11-2004, 20:33

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •