Cytat Zamieszczone przez nogawka Zobacz posta
a co są jakieś konkretne zastrzeżenia do Cisnej bo tak się składa że się tam wybieram

Odpowiem nie wprost. Byłam z przyjaciółmi w Czarnogórze. Po podróży wybrzeżem, trafiliśmy do Żabljaka, w Durmitorze. Mieliśmy szczęście poznać "tubylców", dzięki którym przez 3 dni poznaliśmy i przeżyliśmy kawałek tego kraju, tych gór, tych ludzi. Niedostępny dla zwykłego turysty z przewodnikiem w ręku. Żegnając się, zdradziliśmy, że jedziemy znowu na wybrzeże, zobaczyć opisywane i zachwalane w przewodniku miejsce - Adę Bojanę. W tym momencie wyłapaliśmy dziwny grymas na ich twarzach. Od razu pytanie – nie warto? No i odpowiedź warto. Pojechaliśmy, kilka godzin w upale, serpentynami (6-8 h, nie pamiętam dokładnie). Na Adzie Bojanie byliśmy 0,5 h. W stanie zbliżonym do depresji, kilka km od tej wyspy, w środku nocy, na kempingu – decyzja. Wracamy do Żabljaka, „naszego” miejsca. Na dwa dni. Warto było? Warto. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, czego chcemy. „Tubylcy” dostali zjebę, którą przyjęli z uśmiechem. Odpowiedź była prosta – sami musieliście to zobaczyć, wybrać, przekonać się. Mieli rację. Choć cała wyprawa trwała tylko 2 tygodnie i można by pomyśleć – niepotrzebna strata czasu. Ja wiem, że nie. Najlepszym „nauczycielem” jest własne doświadczenie, doznanie na własnej skórze. Dali nam możliwość własnego wyboru. I to był rzeczywiście nasz wybór – wrócić do nich.
Samemu trzeba znaleźć własne miejsce. Każdy jest inny, czego innego potrzebuje. Moi znajomi szczęśliwi wracają z Bieszczad – byli nad Soliną. To ich miejsce, nie moje. Sami muszą wybrać….
G