I tu powoli zaczynamy dochodzić do słusznych wniosków,że koniki jakieś tam bo nie są to raczej ani biłgorajskie ani polskie ani tarpany tylko bezwartościowe z punktu widzenia zasobów genetycznych mieszanki które rozpleniły się w Holandii i zaczeły zadeptywać zbyt cenną tam ziemię , postanowiono wepchnąc w ręce naiwnych. Nie można dopuszczać do niekontrolowanego rozrodu tego typu zwierząt. Teraz to i fajnie wygladają na zdjęciach lecz za kilka zim będzie to obraz nędzy i rozpaczy ; padłe zrebaki przy wychudzonych matkach które bedą w nastepnej ciązy itd itd a stado w swej liczebności wciąz będzie rosło, tylko już oka cieszyć nie będzie.
Nie wiem jaki pożytek z ich hodowli ma wynikać bo ja raczej jestem skłonna powiedzieć ,że to szkodniki . Zimą konie uwielbiają wprost ogryzać kore z drzew i młode drzewka a za olszynę i ostrożyny jakoś nie chcą się zabrac te im raczej nie podchodzą i tu ciche upsss się wymyka a stado liczne.
Eksperyment - ok , tylko kto miałby się tym zająć ?
I z tego co wiem to nie wszystkie efekty końcowe eksperymentów nadają się na publiczne prezentacje.
I jeszcze jedno: hodowla czy stan dziki ?
Coś mi się zdaje ,że nikt nadal nie ma pomysłu co zrobić z tym stadem.
Krótkowzroczność i spontan nie powinny cechować decydentów nadleśnictw nawet tak niewielkich jak Nadleśnictwo Baligród.
Zakładki