Ze zdjęć i z tekstu trudno ocenić, na ile są one "dzikie". Ale jak "Pan i władca" poczuje się w prawie do pań... biada tym, którzy zechcą podejść i zrobić zdjęcie tym ślicznym konikom.
Długi
Ze zdjęć i z tekstu trudno ocenić, na ile są one "dzikie". Ale jak "Pan i władca" poczuje się w prawie do pań... biada tym, którzy zechcą podejść i zrobić zdjęcie tym ślicznym konikom.
Długi
Można rzec, że nie są one wcale dzikie, ale jako taka struktura wewnątzrpopulacyjna się wytworzyła. Będę musiał zajrzeć do nich. Pewnie dużo się pozmieniało od kiedy przyjechało te 29.
Marcin
..najlepiej to te mustangi zostawić w świętym spokoju...inaczej zamiast dzikich koni będziemy mieli "efekt Pubala"...kto chce zobaczyc koniki to niech podjedzie do zoo lub cyrku a te mają być DZIKIE...poczekajmy kilka lat to spotkamy je na Bieszczadzkim Szlaku, inaczej być może będziemy je oglądać tylko w zagrodzie bo zamiast się odzwyczajać od ludzi przywykną do nich nie mniej niż Pubal...
http://www.wrota-bieszczadow.pl/galeria/żubr - tam można powędrować...
__________________________________________
Są jakies konkrety w kwestii terminu i obszaru, gdzie zacznie się wypuszczanie?
Pozdrawiam:)
Parę razy przeganiałem ludzi, którzy podkarmiali nasze koniki lub przechodzili przez siatkę, żeby zrobić sobie zdjecie lub pogłaskać konika. Ludzie to największy problem tych koników i ich ewentualnej wolnościowej hodowli jak się udało w przypadku żubra. Żubr miał to szczęście, że był wsiedlany w czasach, gdy ludzie nie byli tak mobilni i mało kto zakłócał mu pobyt w zagrodach aklimatyzacyjnych...
W okolicach sylwestra obserwowałem koniki ze wzgórza Horb - pielgrzymki ludzi i kolejki samochodów...Niektórych delikwentów to ciężko było odgonić od zagrody, no bo koniki takie słodziutkie.
Pubal miał problem, bo znaleźli go ludzie. Koniki mają problem, bo się nie mogą uwolnić od ludzi. Pubal teraz jest rozpłodnikiem gdzieś w Polsce - płodzi żubronie. Ciekawe co spotka koniki...
Czarno to widzę...
Ostatnio edytowane przez marcins ; 11-03-2008 o 16:54
Marcin
A może by tak "elektrycznego pastucha" dla dokarmiających?
Parnićku, my jsme s Tebou,
neopustime Te,
nikdy Te nezradime,
bo my Ti verime!
Jest nadzieja, że się uda dzikie konie przywrócić biesom, już raz się to udało na roztoczu. Tam żyją dzikie koniki. Spacerując w okolicach Zwierzyńca można je tam spotkać. Fajny widok. Pozdrawiam
Pewnie jestem człowiekiem małej wiary, ale niestety nie wierzę, żeby udało się w Bieszczadach odseparować dzikie zwierzęta (również mustangi) od ludzi. Nie chodzi o to, że coraz częściej przecinamy sobie wzajemnie szlaki, bo nas ludzi jest tam coraz więcej - tylko o to, że ludzie celowo szukają kontaktu z dzikimi zwierzętami (to przecież takie ekscytujące, prawdziwa przygoda itp.), przez co te ostatnie znacznie tracą na swej dzikości...wogóle tylko tracą na spotkaniach z nami:(.
szkoda, że ludzie z równym uporem nie starają się poznać siebie nawzajem
pozdrawiam
"Wariat to członek jednoosobowej mniejszości"
Postawic znak o zakazie 20 m za nim kamere i czesac mandaty , wrazie czego kolesia z gotowym bloczkiem i nabita pepesza ten sam efekt i szybsze egzekwowanie . Mysle ze nadlesnitcwo momentalnie stalo by sie bogatsze .Inaczej koniki nie maja szans chyba ze jako stadnina miesna w koncu jest tylu spragnionych turystow w tych gorach ktorzy po poglaskaniu chetnie by spozyli takze mieska z tych puchatych miluszkow
A tak sserio to przestanmy o nich pisac w necie bedzie to najlepsza ochrona dla nich.
Ostatnio edytowane przez klopsik ; 24-03-2008 o 17:38
Ciekawe czy ktoś pytał właścicieli okolicznych stajni jak mocno będą szczęśliwi mając półdzikie konie biegające luzem po okolicy ?
Mniemam , że ich szczęście będzie wielkie gdy jakąś cenną klacz (lub jakąkolwiek ) pokryje pokraka ( z punktu widzenia hodowcy koni tzw. szlachetnych ) konik polski.Wspomnę jeszcze o aspekcie turystyki konnej i spotkania jeźdców amatorów z dzikim stadkiem.
Czekam na gromy ze strony znawców tematu.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki