Witaj Basiu
Ano właśnie - i to jest ten E_MARKETING w wykonaniu "konowałów", czyli praktycznie antymarketing. Ciekawe, czy tacy ludzie biorą szmal, czy tak są durnowaci, że za te ściemy, które im się wtłacza do łbów muszą jeszcze dodatkowo dopłacać do "szkoleń"?
I po kiego (cenzura) muszą te bzdety "przerabiać" inni? Mało tandety dookoła?
Gdy zacząłem buszować po necie (gdzieś tak "kole" 1993 roczka - było spoko.
Tylko grupy dyskusyjne (a ile na tamte czasy "nowości" się przez poszczególne grupy ściągało!!! - szkoda, że tak szybko zamknęli serwer we wrocku), konkretni ludzie, konkretne problemy zawsze z opcją podpowiedzi. Zero tandety intelektualnej.
A dzisiaj?
To se ne wrati pane Hawranek
Ale czy to znaczy, że mam się z tym zgadzać?
P.s.
i tak burzy mózgów nie budiet
Zakładki