Czytałam pierwszy raz te książki Krygowskiego w odległych czasach, kiedy sama byłam na kursie przewodnickim i tuż po kursie (koniec lat 70 ub. wieku).
Krygowskiego znałam rzecz jasna z "biblii" każdego ówczesnego kursanta - 4-tomowego przewodnika po Beskidach.
Te książki zrobiły na mnie oszałamiające wrażenie - ktoś - o dwa pokolenia starszy ode mnie odbierał góry całkiem tak jak ja.
Dla niego w górach ważne były zapachy, szum strumienia. Siedzą na łące nawet kiedy zamykam oczy czuję ze jestem w górach. Otwieram oczy i widzę błękitne grzbiety górskie, aż po sam horyzont.
Wschodnie Karpaty były wtedy dla nas ziemią wyśnioną i wymarzoną, ale całkiem niedostępną.
Przyjechał na nasze zebranie pan Midowicz, opowiadał o "Białym Słoniu" (i opublikował swój tekst w "Harnasiu" nr 4, była to pierwsza publikacja w Polsce).
Później przyjechał do nas na prelekcję Andrzej Wielocha z opowieścią o przejściu Łuku Karpat w roku 1980. Pokazywali slajdy, sala była nabita jak nigdy, było chyba z 200 osób. Na spotkaniu, "na widowni" był pan Midowicz, pamiętam ich dyskusję o tym jak wygląda obserwatorium.
Kiedy tylko w latach 90 otwarła się granica w roku 1990 zorganizowałam "kołowy" wyjazd eksploracyjny w Czarnohorę. Podchodząc do ruin obserwatorium dosłownie fizycznie czułam jak się spełniają moje długoletnie marzenia obecności w tym miejscu.
Wiem, że pan Midowicz, który zmarł w roku 1993 jeszcze czytał moje teksty opublikowane po tym wyjeździe w "Harnasiu".
Z ogromną chęcią wróciłabym teraz do ponownego przeczytania książek Krygowskiego, bo w międzyczasie sama zdążyłam przejść wiele z tych gór, o których pisze Krygowski.
Ciekawe jakie teraz na mnie zrobią wrażenie. Poza tym chciałabym dać do przeczytania moim synom, którzy też sporo chodzą po górach.
Czy są te książki dostępne gdzieś do kupienia ?
(Wolałabym kupić, niż pożyczać).
Pozdrowienia
Basia
Zakładki