No i znów mnie nie było czasu sporo... Lenistwo zwykłe, cóż począć... No i globu czempionat... Ja wiem, że tak być nie powinno, ale PRAWIE tak bardzo chce mi się teraz być na trawiastych placach Korei i Japonii, jak na trawiastych przestrzeniach Rawek (choć trawa inna ma dlugosc... Moze to, ze ta Bieszczadzka nie koszona a i ludzia mniej - bo na pewno nie 23 na powierzchni 106 x 72, zdecydowalo, ze jednak wolalbym Bieszczad???) Ale, ale, relacji z Bieszczadu Kochanego Naszego live nie ma, więc pozostaje ogladać te z Korei. Może i nasi piłkarze tak stęsknili się za Wetliną, że chcieli szybko wracać? Złośliwcy plan opracowali: niech sobie Pauleta meczy sie daleko od Bieszczad a my juz jedziemy! Na pstragi w swiecie najlepsze co je w Terce daja i na..... no na co?.... Wiecie na co?...... NA PIEROGI, ktore Admin lubi zwlaszcza jesienia....
No, ale dość już o kopaczach, bo piłkarzy tam nie widzę.... Przpraszam więc że mnie nie było i obiecuję się poprawić w najbliższym tygodniu. W ostatnim czerwcowym mnie nie będzie bo na Mazury podążę, ale potem znowu wrócę. A na razie po raz drugi po wagarach - proszę o usprawiedliwienie i procesu nie wytaczanie!
Ale ja nie o tym chciałem.... Nie o szlacheckich opryszkach z Rymanowa, ani nie o tym nawet, dlaczego Leski Kamień Leskim się nazywa i skąd się wziął.... Nie będzie równieżo Doboszowych pieczarach, co je ten hatman zbójecki pod Haliczem zostawił.. Ale będzie o DUSZEWOJU!
Zauważyliście moi drodzy, jak się ostatnio opuścił w forumowych rozważaniach. A i mnie przez to do pisania nie mobilizuje, więc wina jego podwójną uważana być musi! Nie do końca jednak. Otóż ilekroć mu wspomnę o krótkim choćby wypadzie w Bieszczad, smutniej Druh mój i minę robi smutną, jak wtedy gdy przez trzy godziny stopa po nocy i poza sezonem w Berehach chwycić nie mogliśmy... A smutna to mina była, bo przez 180 minut deszcz padał sporawy, ciemno było a samochód jeden tylko przejechał. I to w stronę Ustrzyk a nie Wetliny....
Miał więc Duszewoj mine smutną i ma takowa, gdy mu Bieszcady wspomne. Bo On prosze Was moi drodzy, studia obecnie konczy. I to nie takie jak ja, co to dwa dni do egzaminu dowolnego to czasu bylo az nadto!! On prosze Was medycyne konczy i juz 4 tydzien sie do interny kuje! I mowi, ze do 19.6 nie zdazy!!!!!
No fakt, ze sporo tego.... Ale dla Niego i dla wszystkich, co gnebienie sa przez profesrowo na uczelniach, magistrow w szkolach i szefow w pracach - proponuje zalozyc Fundacje Bieszczadzka im. Duszewoja! I na początek Jemu pomóc! Wspierać! Dobrym słowem ocucić i od nauki oderwać
Pokazać, że się pamięta. Że współczuje, że odbytu rak ważniejszy być musi od Krzemieńca a nerek zapalenie od wędrówki ze Stuposiańskiej Magury do Dwerbnika na pierogi upragnione StałoBywalcowe. Wspomóżcie mego druha by to skończył i z Naszym i Waszym wsparciem jak najszybciej mógł o parciu na ścianki macicy się nie uczyć, jeno Bieszczad swym widokiem zachwycić a nas uradaować! Wspierajcie! Pomożecie???
(Edward) Barszczyk
Zakładki