Ale ja chciałbym wydać 200 a nie 500 zetełpe!
Ale ja chciałbym wydać 200 a nie 500 zetełpe!
ZA 200 PLN nie kupisz raczej nic markowego na kilka sezonów, chyba że jakaś wyprzedaż czy superpromocja. Ale w takiej sytuacji doradzanie czegokolwiek mija się z celem, po prostu weź kasę i przejedź się po sklepach, niech sprzedawca Ci doradzi. Mieszkasz w Legionowie, więc stosunkowo blisko masz CH Targówek (3 sklepy górskie) albo M1 w Markach (sklep górski + Decathlon).
ja mam karrimory, nie wiem jaki model. całe są w skórze i są tylko mocno zakonserwowany tzw. waterproof. Wodoodporność mogę rzec jest 99% (może wpasc woda od gory wiec 99%), lazilem w nich w strumieniu prawie do wysokości kostki i ani kropla wody sie nie dostała do środka. Buty przyjechały do mnie z Anglii, ceny nie pamiętam ( widziałem je raz na allegro i kosztowaly cos kolo 400/500 zl)
A ja mam klapki,nie wiem jaki model , ale nie przemakają.Czy to ważne w jakich butach się chodzi? Najwyżej się nie dojdzie tam gdzie się chce ..przemokną , "obgryzą " i tyle.
Ostatnio widziałem młodych pastuszków w Rumuni jak śmigali w gumiaczkach na 2200 m , nikt w "karrimorach" i w podobnej "chińszczyznie" nie nadążył by za nimi.:)
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
W czasach, gdy nie było mnie stać na opłatę za pole namiotowe chodziłem w butach typu BHP, kupionych za 100 zł. Olejoodporny vibram, wszyty język, licowana skóra. Zimą wkładałem grubszą skarpetę i Smerek był mój.
Joorq ma rację. Nie przesadzajmy z tym "technicznym" sprzętem do chodzenia po górach.
Pozdrawiam
Długi
moje pierwsze buty... heh. To była desperacja, himalaje dwa numery za duże, ciężkie jak nie powiem co :D Za to kondycje wyrobiły w nóżkach że ho ho Gdy przemokły, musowo, dwa dni w schronisku musiałam czekać, aż wyschną co też miało dobre strony ;P
Teraz mam pewnie jakieś mady in China, ze sklepu sportowego tzw, okazja za 200 zł przecenione z 400 noszą mnie od kilku lat, więc da się cosik ustrzelić co daje się dobrze, wygodnie i bezpiecznie nosić. Nie raz uratowały moje kostki, a i kamyczków nie czuć
ale cóż wszystko rzeczą gustu. Czy na Babiej czy na Szerokim Wierchu wszędzie można spotkać użytkowników japonek, widać we wszystkim się da dreptać
pozdrawiam :)
próbuję zwolnić a nogi i tak niosą hen...
Dzięki za zainteresowanie. Chciałem kupić coś taniej. W latach siedemdziesiątych brykałem po Bieszczadach w gumowcach i pionierkach. Ostanio przez 12 lat chodziłem w markowych butach za które po przecenie w sklepie podróżnika dałem cós ponad 400 zetełpe, ale ostatnio odlazł mi z przodu spory kawałek gumowej osłony, przykleiłem superglu i trzyma, ale boję się że następnej wyprawy do lasu czy w góry nie wytrzymają. Poczytałem sobie sporo o butach i wiem, że bez co najmniej 400 zł markowych nie kupię. Wiem już jakie by to mogły być.
Kwasik,skocz do Decathlona,ale do działu dla myśliwych i wędkarzy,całkiem znośne buty za dwie stówy kupisz,z gwarancją dwuletnią.
Pozdrav
Właśnie wróciłem z Decathlonu. Buty z membraną Quechua Forclaz 500 w promocji za 199 zeta, czyli warta uwagi relacja ceny i jakości. Gdybym potrzebował, to bym kupił :) Tu recenzja z NGT.
Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)
Zakładki