Moje doświadczenia z butami wojskowymi używanymi do chodzenia po górach są fatalne.
Na ostatnim wyjeździe w Gorgany o którym tu pisałam było nas razem 6 osób, z tego dwóch panów miało porządne buty wojskowe, a pozostałe 4 osoby różne typy butów turystycznych - niebyt ciężkich i niedrogich - konkretnie dwa modele trezety, stare chiruca i Hi-tech.
Już po pierwszej wycieczce (1000 m w górę i w dół a potem 10 km drogą) te wojskowe buty tak mocno odparzyły obu panów, że porobiły im się pęcherze na stopach (od spodu). Potem pęcherze przeszły w owrzodzenia. Więcej nie mogli już chodzić.
Po oblepieniu całych stóp plastrami (zużyli mi wszystkie plastry z apteczki), poszli jeszcze na dłuższą wycieczkę po 4 dniach (na Popadię - ok. 1500 m do góry i na dół, tym razem bez chodzenia drogą). Oprócz pęcherzy na stopach jeden z panów narzekał na bardzo silny ból ścięgna Achillesa oraz mięśni łydki i to w obu nogach (jakoś w tym wysokim bucie wojskowym noga inaczej pracuje).
Tymczasem cała reszta w niedrogich butach trekkingowych śmigała po górach aż miło i na stopy nie narzekała.
Pozdrowienia
Basia
Zakładki