Zapraszam realnie.
Gorgany są na prawdę "warte grzechu".
Ponieważ byłam tak dwa razy, a w tym roku wybieram się po raz kolejny pozwolę sobie podzielić się wrażeniami.
Pierwsze moje wrażenie w Gorganach po wejściu z Osmołody na Konia Grofeckiego:
Jakby tak postawić obok siebie z 20-30 Babich Gór, ale bez śladów bytności na nich człowieka - to byłyby Gorgany.
Góry, góry i góry po sam horyzont.
Inne niż przyzwyczailiśmy się, zupełnie inne niż Bieszczady, całkiem inne niż Tatry, inne od wapiennych gór w typie Wielkiego Chocza, które lubię najbardziej. Ale też niezwykle piękne.
Na szczytach szarozielone głazy - ten typowy dla nich "gorgan" po którym trudno się chodzi, ale który pięknie wygląda z daleka.
Niżej kosówka - trudna do przedarcia się przez nią ale też z daleka piękna.
Przełęcze z pięknymi połoninami i najczęściej źródłami wody na wysokości około 1100-1200 m (to tak jak Przełęcz Lipnicka w stosunku do Babiej)
Góry są dość trudne orientacyjnie, prawie w ogóle nie ma szlaków (ostatnio zaczyna się je znakować), czasem trzeba się przedzierać przez kosówkę (200 m kosówki z plecakami to godzina trudnego przedzierania się)..
Jak znajdę link to pokażę zdjęcia kolegi z zeszłego roku, doskonale oddają piękno Gorganów.
Ale jak każde zdjęcia - nie do końca
Myślami już tam jestem i nie mogę się doczekać.
Pozdrowienia
Basia




Odpowiedz z cytatem
Zakładki