Strona 17 z 25 PierwszyPierwszy ... 7 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 161 do 170 z 247

Wątek: Przejście graniczne w Wołosatem

  1. #161
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,243

    Domyślnie Odp: Przejście graniczne w Wołosatem

    Cytat Zamieszczone przez wtak Zobacz posta
    Określenie "prawie niedostępna" miało tylko uwypuklić atrakcyjne kształty Pliszki
    Udało Ci się je uwypuklić doskonale

    Cytat Zamieszczone przez wtak Zobacz posta
    Ten szlak ma zielony, czy niebieski kolor ?
    Tak jak pisze don Enrico szlak jest niebieski.

    Cytat Zamieszczone przez wtak Zobacz posta
    I troszkę OT - znalazłeś już w literaturze słupek pod Menczyłem ?
    Nope. Jak bym znalazł z pewnością bym się pochwalił Ale kiedyś znajdę! Może ona będzie nie o słupku granicznym ale o wilczym dole i nie na Menczyle ale pod Chryszczatą ale będę wiedział, że to ta wiadomość!

    Pozdrawiam serdecznie
    Bartek
    Czterech panów B.

  2. #162
    Bieszczadnik Awatar wtak
    Na forum od
    03.2006
    Rodem z
    nie tak daleko Gór
    Postów
    498

    Domyślnie Odp: Przejście graniczne w Wołosatem

    hm. niebieski. Myślałem, że to może zielony z Przeł. Użockiej przez Przeł. Bukowską. A tu z mapki wynika - zielony schodzi do Werchowyny i niebieski wspina się na Pliszkę.
    Zielony tak rzadko znakowany - można nie zauważyć zmiany
    pozdrówka :-)

  3. #163

    Domyślnie Odp: Przejście graniczne w Wołosatem

    Krysiu, znalazłem ciekawy artykuł na temat pieszych przejść granicznych:

    Nie bójmy się pieszych przejść granicznych z Ukrainą


    Spośród kilkuset kilometrów polskiej granicy z Ukrainą, jedynie w jednym miejscu dozwolone jest przekraczanie granicy pieszo. Czegoś takiego nie ma nigdzie w Europie: granicę można przekroczyć uciążliwym dla środowiska samochodem, ale pieszo, z turystycznym plecakiem – już nie.

    Skąd tak absurdalna dyskryminacja pieszych turystów, których odprawa jest wielokrotnie łatwiejsza, niż długotrwała kontrola celna i techniczna samochodu? Przyczynę należy szukać w rozpowszechnionych wśród naszych decydentów mitach, z które chciałbym w tym miejscu skonfrontować z rzeczywistością.


    Kontrola pieszych turystów jest prostsza i tańsza


    Chociaż na stałe mieszkam kilkaset kilometrów od granicy, a kupno biletu kolejowego czy nawet lotniczego na Ukrainę nie stanowi dla mnie problemu, to jednak brak możliwości przekraczania granicy pieszo odbieram jako rażącą dyskryminację i pogwałcenie moich praw obywatelskich. Przekraczanie granicy samochodem, autobusem lub pociągiem zawsze wiąże się z niewyobrażalnie długim oczekiwaniem (rzędu kilku godzin), którego można uniknąć praktycznie tylko w jeden sposób. Mianowicie, podjeżdżając busem pod jedyne piesze przejście graniczne w Medyce, przekraczając je pieszo w ciągu 5 minut i następnie wsiadając w busa, który zawiezie mnie do Lwowa.
    Taki kombinowany sposób transportu z przekroczeniem granicy pieszo nie jest moim wymysłem – tak właśnie robią studenci z całej Polski, chcący dostać się do Lwowa – ale także uczestnicy bardzo poważnych delegacji, którzy zostawiają samochód przy granicy (lub są pod tę granicę podwożeni) i następnie przechodzą przez pieszy terminal. Ten sposób podróżowania zna każdy, kto w latach 90-tych podróżował turystycznie komunikacją publiczną do Czech i Słowacji: podjechanie polskim autobusem do granicy, przejście jej pieszo i następnie przesiadka na autobus czeski i słowacki było o wiele tańsze i skuteczniejsze, niż jazda drogim autobusem bezpośrednim (który notabene kursował rzadko lub wcale).
    Przykład Medyki pokazuje, że kazus polsko-słowackiego pogranicza również ma tu zastosowanie. Bilet na bezpośredni autobus relacji Lwów – Przemyśl kosztuje ok. 30 zł, a podróż trwa aż 4-7 godzin (niecałe dwie godziny w drodze i 2-5 godzin stania na granicy). Jadąc transportem kombinowanym, zapłacimy 2 zł za busa Przemyśl – granica plus 5 zł (15 hrn) za „marszrutkę” w relacji granica – Lwów, a podróż łącznie z przesiadką zajmie nam 2-3 godziny. Różnica w cenie i czasie – ewidentna, stąd też warto się zastanowić, skąd się ona bierze.
    Odpowiedź jest prosta: pomijając wszelkie nieprawidłowości, kontrola celno-techniczna autobusu oraz odprawa dwudziestu pasażerów musi być bardziej skomplikowana i długotrwała, niż skontrolowanie dwudziestu pieszych, z małym lub średniej wielkości bagażem. Sprawdzenie, czy w plecaku pieszego turysty są przemycane papierosy – to prosta sprawa, która zajmuje jedynie minutę, góra kilka minut. W przypadku pojazdu (autobus, samochód) dochodzi do tego dokładne sprawdzenie nie tylko stanu technicznego i autentyczności dokumentów (dowód rejestracyjny itp.), ale też skontrolowanie wszelkich zakamarków, gdzie pomysłowi przemytnicy chowają kontrabandę. Siłą rzeczy odprawa pojazdów musi być droższa (czego odzwierciedleniem są ceny biletów), bardziej uciążliwa i długotrwała, niż sprawdzenie pieszych, dla których granica jest punktem przesiadkowym z polskiego autobusu na ukraiński.


    Dlaczego nie dajecie nam wyboru?


    Niestety, piesze przejście w Medyce jest jedynym, gdzie ten system funkcjonuje. Z niezrozumiałych dla mnie względów polscy i ukraińscy decydenci postawili szlaban dla pieszego przekraczania granicy w Hrebennem, Zosinie, Dorohusku, Korczowej i Krościenku, a także w tych przejściach drogowych, które są dopiero budowane lub projektowane.
    Wracając z Ukrainy do Polski wielokrotnie znajdywałem się w sytuacji, gdy dojechałem jakimś mikrobusem (marszrutką) do ukraińskiej miejscowości przygranicznej i do przystanku PKS po polskiej stronie miałem zaledwie kilometr – ale przejść tego odcinka pieszo nie mogłem. W tej sytuacji musiałem złapać „okazję” – ale z reguły nie za darmo: przedsiębiorczy przemytnicy oferują przewiezienie tych kilkuset metrów przez granicę za 20-30 zł i pod warunkiem przewiezienia na swoje nazwisko części jego kontrabandy. Doszliśmy więc do absurdu: nie dość, że „władza” (polska i ukraińska) dyskryminuje pieszych turystów i pozbawia obywateli prawa do świadomego wyboru środka transportu, to jeszcze de-facto napędza klientów przemytnikom. W imię czego? Jak się okazuje, w imię mitów, które przedstawię poniżej.


    „Bo Unia zabrania”


    Za każdym razem, gdy pytałem polskich urzędników i decydentów o przyczyny dyskryminacji pieszych, odpowiedź była jedna. „To wschodnia granica Unii Europejskiej oraz strefy Schengen i dlatego ruch pieszy jest tu niedopuszczalny”. Nic bardziej błędnego – ta demonizowana przez urzędników „Unia” nie tylko nie zabrania, ale wręcz zachęca do przekraczania swoich zewnętrznych granic pieszo i rowerem, a więc w sposób o wiele bardziej ekologiczny, niż w przypadku pojazdów silnikowych.
    Dobitnym dowodem na to, że piesze przejścia graniczne mogą istnieć również na zewnętrznej granicy unijnej, jest funkcjonowanie wspomnianego już przejścia w Medyce. Skoro ono istnieje, to dlaczego odprawa pieszych nie może się odbywać i w pozostałych drogowych przejściach granicznych z Ukrainą? Warunki są tylko dwa: stworzenie wydzielonego pasa ruchu dla pieszych wraz z osobnym punktem odpraw oraz zapisanie ruchu pieszego w dokumentach dotyczących organizacji ruchu na danym przejściu (w tym w odpowiednich polsko-ukraińskich notach dyplomatycznych).
    Zresztą, Polacy nie mają chyba aż tak krótkiej pamięci, by nie przypomnieć sobie granicy polsko-niemieckiej sprzed 2004 roku. Dla przypomnienia – była to taka sama zewnętrzna granica UE i Schengen, jak obecna granica polsko-ukraińska. Z tym, że w Zgorzelcu czy Słubicach nikomu do głowy nie przyszło, by z tego powodu stosować jakiekolwiek restrykcje dla pieszych i rowerzystów – przeciwnie, Polska i Niemcy wręcz tworzyły różnorakie zachęty, by pokonywać tę granicę na piechotę, choćby ze względu na ekologię.
    Kolejny przykład na to, że ruch pieszy przez zewnętrzną granicę unijną jest czymś normalnym – to współczesna granica unijno-chorwacka. Zresztą, tych przykładów można by mnożyć, ale zasada jest podobna. Unia przyjęła wiele dyrektyw, strategii i rezolucji mówiących o potrzebie ochrony klimatu, promocji zrównoważonego transportu i wspieraniu postaw, które polegają na rezygnacji z samochodu na rzecz ruchu pieszo-rowerowego – oczywiście tam, gdzie to możliwe. Na wielu pograniczach (obecnych i historycznych) realizowane są projekty, polegające na wytyczaniu sieci transgranicznych szlaków pieszo-rowerowych i na promowaniu pieszej i rowerowej turystyki transgranicznej. Nie inaczej jest też na pograniczu polsko-ukraińskim (Euroregiony Bug i Karpaty), z tym że tutaj dochodzimy do absurdu: za ogromne pieniądze wytyczamy i znakujemy transgraniczne szlaki lub organizujemy zbliżające nas rajdy rowerowe, ale… samej granicy pieszo i rowerem przekroczyć nie wolno, nawet w Bieszczadach, gdzie taki sposób przekraczania granicy wydaje się oczywisty.


    Prawdziwy przemyt jedzie samochodem


    To jednak nie jedyny mit, odpowiedzialny za dyskryminację pieszych. „Nie jesteśmy zwolennikami pieszych przejść granicznych, gdyż są to przejścia dla przemytników, tak zwanych mrówek” – takimi słowami skomentował kiedyś sytuację wiceminister MSWiA, Piotr Stachańczyk. Niestety, pomimo absurdalności tych twierdzeń, ten pogląd dominuje w świadomości urzędników, funkcjonariuszy i polityków, odpowiedzialnych za formowanie reżimu granicznego.
    Tutaj należy przyznać, iż faktycznie, doświadczenie pieszego przejścia w Medyce przez wiele lat potwierdzało tezę o „przejściu dla przemytników”. Jednak winą za ten stan rzeczy nie była organizacja ruchu, lecz społeczne przyzwolenie dla przemytu oraz przymykanie na niego oka przez służby, które teoretycznie powinny z przemytem walczyć.
    W grudniu 2008 sytuacja na szczęście wróciła do normy: zmniejszono limit papierosów do 2 paczek, a za odkrycie choćby jednej paczki ponad normę grożą takie kary, że przemyt się po prostu nie opłaca. Jak się okazuje, jednak można skutecznie stosować zasadę „zero tolerancji”. Od tego czasu do historii przeszły drakońskie sceny, kiedy przemytnicy na oczach wszystkich przyklejali taśmą klejącą do ciała 10 kartonów papierosów, a pogranicznicy udawali, że tego nie widzą. Nie ma już przechodzenia przez granicę po kilka razy dziennie, nie ma wielogodzinnych kolejek, a piesze przejście w Medyce służy tym, komu powinno – autentycznym turystom i podróżnym. Jeśli ktoś zna Medykę z czasów jej przemytniczej „świetności”, odwiedzając to przejście dzisiaj może się nieźle zdziwić – przekroczenie granicy zajmuje tu kilka lub kilkanaście minut. Potwierdza się więc przypuszczenie, że jeżeli polska administracja rzeczywiście chce walczyć z przemytem, to jest w stanie skutecznie to zadanie wykonać, z korzyścią dla uczciwych podróżnych.
    Przykład Medyki pokazuje jeszcze co innego: tuż obok w miarę przyjaznego i nie zakorkowanego przejścia pieszego funkcjonuje patologiczne przejście samochodowe, gdzie nie udało się wykorzenić wielogodzinnych kolejek, korupcji i przemytu. Jest to oczywiste, bo od kierowcy zawsze łatwiej jest wymusić haracz, niż od pieszego (nie zapłacisz – skierujemy samochód do drobiazgowej kontroli, a tu apteczka nie taka, stan techniczny niezbyt zadowalający itp.). Z drugiej strony, jest oczywiste, że „prawdziwy przemytnik” łatwiej ukryje towar w samochodzie, niż w kurtce – a w razie potrzeby da „w łapę” ile trzeba. I chociaż wszystkie te patologie są oczywiście możliwe do wyeliminowania, to jednak fakty mówią same za siebie: piesze przejścia umożliwiają lepszą kontrolę nad przemytem i korupcją, niż samochodowe, a urzędnicze fobie wobec nich są nieuzasadnione.


    Dajmy Ukraińcom zarobić na agroturystyce


    Jeżeli te wszystkie argumenty nadal do urzędników nie trafiają, to odwołam się do kolejnego, być może zasadniczego dla całej sprawy. Mianowicie, skończmy nareszcie z sowiecką manią zakazów i narzucania obywatelom wolnych krajów, w jaki sposób chcą przekroczyć granicę. Żaden urzędnik ani polityk nie ma prawa narzucić mi poglądu, że przekraczając granicę autem jestem „trendy”, a korzystanie z komunikacji publicznej i uprawianie trangranicznej turystyki pieszej lub rowerowej poważnej osobie „nie przystoi”. Otóż przystoi, a ja i wielu moich znajomych chcemy mieć możliwość spacerować po polskich i ukraińskich bieszczadzkich szlakach czy roztoczańskich wioskach, przekraczając granicę w najprostszy sposób – czyli pieszo.
    Tym bardziej, że dzięki takim osobom – pieszym i rowerowym turystom, te biedne przygraniczne regiony miałyby szansę na wyrwanie się z cywilizacyjnej zapaści, wykorzystując swój jedyny atut: doskonałe warunki dla rozwoju agroturystyki. Odmawiając pograniczu możliwości zarobku na obsłudze pieszych i rowerowych turystów, przekreślamy tak naprawdę ideę Europy otwartej na Ukraińców (tak, właśnie my – a nie daleka „Bruksela”) i skazujemy mieszkańców tego regionu na wegetację, która popycha ich do... przemytu. Pora nareszcie przerwać te błędne koło, jeżeli rzeczywiście chcemy uważać się za zwolenników otwarcia się Unii na Ukrainę i jej mieszkańców.

    Jakub Łoginow

    Piesze przejścia graniczne można wesprzeć, podpisując internetową petycję: http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=4426

    Źródło: www.porteuropa.eu - Twój portal o Europie Środkowo-Wschodniej

  4. #164
    Bieszczadnik Awatar wtak
    Na forum od
    03.2006
    Rodem z
    nie tak daleko Gór
    Postów
    498

    Domyślnie Odp: Przejście graniczne w Wołosatem

    No, np w Ubli dawniej zawsze "dopisywano" piechurów (pogranicznicy to robili) do jakiegoś auta. Od jakiś 3 lat można śmiało tuptać pieszkom.
    pozdrówka :-)

  5. #165
    Malkontent Roku 2009 Awatar Krysia
    Na forum od
    09.2006
    Postów
    3,380

    Domyślnie Odp: Przejście graniczne w Wołosatem

    Andrzeju przeczytaj jeszcze raz, to nie jest o tylko pieszych przejściach, a pieszych przy samochodowych.
    Napisałam do kolegi pracującego w SG i czekam na odpowiedź jak to w końcu jest.
    Odpisał mi tak jak ja pisałam, na co ja mu podałam przykład przejścia tylko pieszego, że jakim cudem takie egzystuje.
    Czekam na jego odpowiedź teraz;-)
    "...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
    Nikt nie zabroni nam śnić..."
    Bogdan Loebl

  6. #166

    Na forum od
    02.2012
    Rodem z
    Bieszczadnik
    Postów
    13

    Domyślnie Przejście RP - UA Wołosate - Lubnya

    Czy coś komuś wiadomo na temat planów otwarcia przejścia granicznego Wołosate - Lubnya???
    Jeżeli tak, to na jakim jest to etapie i czy według Was jest to dobry pomysł???
    Z bieszczadzkim pozdrowieniem.
    Andrew
    Ostatnio edytowane przez Andrew ; 09-02-2012 o 19:09

  7. #167
    Yonchi
    Guest

    Domyślnie Odp: Przejście graniczne w Wołosatem

    Myślę, że przejście rowerowo – piesze niezłe będę, ale pan dyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego w to nie wierzę...prosze przeczytac:http://przeglad-bieszczadzki.pl/?p=839



    MP: Powrócę na chwilę do innej sprawy a mianowicie pomysłu budowy polsko – ukraińskiego przejścia granicznego Wołosate – Łubnia. Stanowisko parku jest w tej sprawie zdecydowanie negatywne. Co jednak w sytuacji gdyby chciano w tym miejscu zbudować przejście pieszo – rowerowe? Czy to też zagrażałoby ochronie przyrody parku?



    LB: Nad typowo turystycznym przejściem granicznym w tym miejscu, można się naturalnie zastanowić. Gdyby to było rzeczywiście tylko przejście rowerowo – piesze, to myślę, że problemów by nie było. Inicjator takiego przedsięwzięcia, musiałaby zagwarantować, że tylko na takim przejściu granicznym się to skończy. Ja nie wierzę w coś takiego. Z tego, co wiem, a wszystkie rozmowy na to wskazują, strona ukraińska jest zainteresowana otwarciem tylko przejścia samochodowego, które umożliwiałoby wjazd do Polski od strony Zakarpacia. Takie rozwiązanie jest ogromnym zagrożeniem dla parku, bo ruchliwa międzynarodowa droga rozcięłaby go na dwie części. Natomiast zdecydowanie popieramy utworzenie przejścia granicznego w Żurawinie, oddalonego o niewiele ponad dwadzieścia kilometrów.

  8. #168
    Yonchi
    Guest

    Domyślnie Odp: Przejście graniczne w Wołosatem

    Zakarpacie już ma przejścia graniczne ze Słowacją: Veľké Slemence - Mali Selmenci
    http://www.minv.sk/?hranicne-priechody-1
    Proszę zobaczyć i wierzyć, że to jest możliwe ))
    prexod.png

  9. #169
    Bieszczadnik Awatar bogdaneg
    Na forum od
    03.2011
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    136

    Domyślnie Odp: Przejście graniczne w Wołosatem

    U schyłku XXw byłem pojeździć rowerowo w okolicach Wołosatego. Z kumplem zapędziliśmy się za Wołosate, dalej w prawo na granicę. Szybko pojawił się jednoosobowy patrol motocyklowy SG. "Dej pińiondza". Bodajże wtedy po 50zł, albo jakoś tak. Tłumaczenie kumpla było rozwalające- tam stoi znak, zakaz ruchu pieszych, no ale my wjechali rowerami Efekt gadki byl taki że, mieliśmy foto przy Ukraińskim słupku, zrobione właśnie przez tego pogranicznika. Foto analogowe oczywiście "dziesi sie podziało". Wspominam to dlatego, że wczoraj Tam byłem, tzn na granicę nie poszedłem, bo brakło odwagi ( lata nie te), w lewo nie poszedłem, bo zaczynało padać .Rukwa mać! Czlek kapcanieje.

    - - - Updated - - -

    Zna ktoś rozkład jazdy elektriczki, tak żeby rano z Sambora, Drohobycza do Użgorodu się dostać, a po południu nazad. Taka jednodniowka mi we łbie zaświtała. Jakby ktoś coś wiedział, to poproszę.

  10. #170
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,243

    Domyślnie Odp: Przejście graniczne w Wołosatem

    Cytat Zamieszczone przez bogdaneg Zobacz posta
    Zna ktoś rozkład jazdy elektriczki, tak żeby rano z Sambora, Drohobycza do Użgorodu się dostać
    Łatwo nie będzie, bo podmiejskie (tzw. elekticzki) jeżdżą najdalej do Sianek. Sambor masz tutaj, dalej już sobie poradzisz klikając po nazwach stacji.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Przejście graniczne Krościenko
    Przez Arni w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 7
    Ostatni post / autor: 05-04-2013, 10:23
  2. Przejście graniczne Ruska - Ulma?
    Przez Petefijalkowski w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 19-02-2013, 22:58
  3. Przejście granicą Wlk Rawka - Wołosate
    Przez Gandalf w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 03-06-2011, 14:48
  4. Przejścia graniczne
    Przez marex w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 29
    Ostatni post / autor: 02-06-2009, 13:53
  5. Przejście graniczne
    Przez llukas1981 w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 25-06-2007, 20:04

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •