Jestem zdecydowanie przeciwna. W żadnym ale to w żadnym wypadku przejście graniczne nie powinno funkcjonować na terenie BdPN.
Jestem zdecydowanie przeciwna. W żadnym ale to w żadnym wypadku przejście graniczne nie powinno funkcjonować na terenie BdPN.
Dodajmy może jeszcze, że drogowymi przejściami granicznymi, w miarę przejezdnymi, mimo zaawansowanych technologii , na granicach z Czechami, Słowacją i Ukrainą, interesuje się jak najbardziej NATO.
(a czy to Park Narodowy, czy nie ... :)
Ostatnio edytowane przez chris ; 14-10-2007 o 22:09 Powód: dopisek ;)
A co to ma do rzeczy ? To zdarzenie potencjalnie tak odległe, że szkoda czasu na dyskuję . Dziwi mnie wracanie ciągle do przejścia w Wolosatem. A może by panowie decydenci zrobili porządek na dotychcvzas istniejących przejsciach i wybudowali inne zaplanowane na granicy z Ukraina w naszym wojewodztwie: Budomierz, Malhowice, w rejonie Lutowisk. I tamte przejscia mają sens, bo moga mieć jakieś znaczenie gospodarcze, łączą gesto zaludnione obszary Ukrainy i Polski . Przeciez na południe od BdPN teren Ukrainy jest nie specjalnie gęsto zamieszkały, a gdyby przejście mialo służyć nie do przemytu ale wymiany towarowej, to te towary trzeba by tam wozić z daleka.
Pozdrawiam
naive
Coś mi mówi, że w Łubni już bimbrownie stoją pod parą i czekają. Więc z daleka będzie wożony tylko cuker:D
Zbliża się ten cudny czas, gdy se pierdyknę bigmaka w makdrajwie w Wołosatym, podjadę do tesko w Berehach, kupię taniej wódki, kiełbachy i zalegnę w jakimś uroczym pensjonaciku zakarpackim, aby powdychać fresz er z nowego klimatronika hotelowego, oglądnąć tvn-durno, nasycić się nastrojem dzikiej krayny. A później zawrócę wypasionego hajluksa ku autostradzie na północ i estakadami pomknę od połoniny do połoniny i z obrzydzeniem wspomnę czasy, gdy człek w znoju tachał jakiś cholerny plecak przez jakieś jeszcze bardziej cholerne krzale w bliżej nieokreślonym, cholernym, celu. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie wspaniale...Buba, czujesz bluesa?
Derty
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
No może, ale przecież sami ukraińcy jeszcze nie wiedzą czego chcą...
Zachód kraju chce Unii, wschód nie, rosyjski niedźwiedź swą potężną łapę trzyma na wszystkim.
Roboty do wykonania przed wejściem mają duuużooo więcej od nas.
Jak dla mnie i wielu rowerzystów takie przejście byłoby super. Łatwo skakało by się na rowerku na Ukrainę. Pod warunkiem że po ich stronie byłoby po czym pojechać
No i sprawa wpływu na środowisko: jeśli okolica zmieni się tak jak przez przejście w Ożennej - to jestem za. Jeśli tak jak w Koniecznej to przeciw.
Ogólnie, jeśli teren w znacznym stopniu miałby utracić swe dotychczasowe walory to jestem przeciw.
Derty, to było tylko pierwsze skojarzenie (broń Boże porównanie), może niepotrzebnie wylane na papier, czasem za szybki jestem. A kielich - jak najbardziej, ale dopiero wiosnąPo całodziennej jeździe czy wędrówce jest nawet wskazany.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki