Temat wiadomości jak najbardziej na miejscu!!! Z góry za literówki przepraszam, alem wzburzony bardzo i nie kontent ani trochę!!! Zacznę może od końca...
Jeśli persona pokroju StałegoBywalca pojawia się w Łodzi, to winna meldować to łodzianom goszczącym na Tym oto Forum i o spotkanie wnioskować. Jeśli Ci akurat w Bieszczadzie nie przebywają - winni spotkać się z SB i omówić coś znacznie wazniejszego!!! Niż kongres jakowyś, którego skrótku nasz SB drogi nawet rozszyfrować nie zechciał.... Ja Poznańskiego bardzo lubię, nawet za ten bieszcadzki iście charakter, gdy cara zaptaył, czt brame dworu swego może całą złtymi rublówkami wyłożyć. Rzekł mu ca - tak, ale tylko na sztorc leżącymi! I Poznański to uczynił!!!
Oj, przeżyło się imprez kil;ka świetnych w tych ogrodach, róg Zachodniej i Ogrodowej. Fajnie było nie powiem, choć w jednym się z SB nie zgodzę! WHISKY je dobry trunek... Uwielbiam, szczerze powiem. zJest rawie tak dobre, jak piweczko bieszczadzkie!A to już komplemetn spory!
I do MarkaM pytań kilka: Dlaczego od Zastonkowionego worka wędrówkę zaczyna??? Zwałaszcza, że ja z druhame swemi uznałem trasę, którą ostatnie dwie godziny się idzie, za eNZetBet - czyli najgorsze z Bieszczadów, Coś trza zrobić by to zmienić. Worek inaczej winien się kończyć!!!
Secundo: Rawki, Krzemienic, rewelacjia.... Sam tę trasę miło wspominam, choc nie wiadomo czemu sławę ma złą ten graniczny,.... Z jakowymyś Słowakami wypiliśmy ichnią beherowkę na Krzemieńcu ostatnimi czasy, do zeszycieku żeśmy się wpisalim i poszliśmy. Swóch ludzów spotkaliśmy, oba na rowerze jechały i nas wyprzedzały. Ze sporym trudem. A potem, już prze Rabią Skałą (gdzie jeden z biesów napój biesisty wylał, chcą zakłócić spotklanie rusałek z węgierskiej strony z czadami naszymi kochanymi, co miejsce ma zawsze w tydzień przed Świątkami Zielonymi), więc przed Rabiąm trawy wysokie po pierś sięgające, potem wisoki kapitalne i zejście do Wetliny.... Eeech super to było.... Marku opisz to szerzej!!! Bitte!!!!
Tertio: Jak tyś się nie zgubił na tym czerwonym??? Ile razy idę z Cisnej do Smereka - zawsze przed Jasłem się pogubię,. Może dlatego, że mgła jakoś się trafia zawsze i ludzi zero z przeciwko, ale.... gdy na Jasło wchodzisz - oznakowanie tam fatalne. Strzałka na trójnogu w lewo, a to w prawo pod ostrym kątem trza ściąć. Kiedyś idąc na tzw, nosa, do Strzebowisk trafiłem drogą szeroką jak szosa... Potem tą stokóweczką na szlak czerwony żem wrócił, jakieś pół godzinki od Smereka.... A co do kładki: są dwie dechy, bardzo miłe. Ja tam je lubię i miło wspominam, bom nigdy nie spadł. Idąc od VCisnej - w prawo z torów, rzeka po prawej, kładka przed nami... A potem kibel Strasse pod górę.Milutko. Jest jeszcze taka traska z Majdanu stokówką a potem w dół i kładką do Cisnej. A zacząć można nie z Majdanu a z bacóweczki pod Honem kochanej - na Hon, w dół na szagę do Majdanu a potem - jak powiedziałem..... Uklubiona trasa Asi spod Hona - spytajkcie a znajdziecie....
Kończę już bo pora jest późna a literówek pewnie coraz więcej. Last but not least, drogi MarkuM: choć oba te szlaki schodziłem jak mogłem - JAK JA CI ZAZDROSZCZĘ!!!!!!! Trzuymajcie się, ja następny tram pognam!
Barszczyk